Bruk-Bet Termalica lepsza w meczu "o sześć punktów". Warta Poznań znów nie wykorzystała karnego [WIDEO]

Bruk-Bet Termalica lepsza w meczu "o sześć punktów". Warta Poznań znów nie wykorzystała karnego [WIDEO]
Marta Badowska / PressFocus
Daleko było w Niecieczy od ligowego spektaklu. Warta chciała, ale nie potrafiła, a Bruk-Bet bronił się i wyprowadził ostatnią, decydującą akcję. Efekt? Skromne 1:0, które daje “Słonikom” nadzieje na utrzymanie.
Poznaniacy udali się do Niecieczy w bardzo dobrych nastrojach. Nic dziwnego. W tej rundzie jeszcze nikt nie potrafił ich pokonać. W Białymstoku wprawdzie nie udało się skolekcjonować trzech oczek, ale cieszyć mógł dobry występ nowego nabytku Warty Franka Castenady, który strzelił swojego debiutanckiego gola w rozgrywkach. Także i gospodarze poprawili sobie nastroje w ostatniej kolejce. Ostatni zespół Ekstraklasy po raz pierwszy w tym sezonie wygrał na wyjeździe (z Cracovią 2:1) i pokazał, że nie zamierza odpuszczać walki o uniknięcie degradacji.
Dalsza część tekstu pod wideo
Nie minęła jeszcze pierwsza minuta, a “Słoniki” mogły prowadzić. Ale zamiast radości na trybunach był tylko jęk zawodu. To Muris Mesanović w doskonałej pozycji strzelił obok słupka. Tymczasem napór nie ustawał. Kilka chwil później Roman Gergel otrzymał doskonałe dośrodkowanie, lecz piłka po jego strzale głową wylądowała na słupku. Dwie setki dla Niecieczy, efekt nadal zerowy.
I na tych dwóch akcjach właściwie zakończyła się pierwsza połowa. Pozostałą część, prawie 40 minut, zajęła typowa ekstraklasowa kopanina bez nawet pół dogodnej okazji. Oczy bolały. Rozczarowani kibice pożegnali kibiców gwizdami.
Na początku drugiej części gry niewiele brakowało, a Warcianie wyszliby na prowadzenie. Wszystko przez bramkarza Bruk-Betu Pawła Pawluczenkę, który w niegroźnej sytuacji wypluł futbolówkę, a do dobitki już przymierzał się jeden z piłkarzy “Zielonych”. W porę został uprzedzony.
Po chwili Zrelak nie opanował piłki w polu karnym, a gdyby to zrobił, znalazłby się sam na sam z golkiperem gospodarzy. Nie wszystko tu jednak wydarzyło się zgodnie z przepisami. VAR poprosił arbitra do monitorów, a potem została odgwizdana jedenastka. Wiktor Biedrzycki przy odbiorze faulował napastnika Warty. Co z tego, skoro karnego koncertowo zmarnował Frank Castenada. Pawliuczenka wyczuł intencje pomocnika z Kolumbii i tylko dzięki niemu Nieciecza miała jeszcze zero z tyłu.
Warta “siadła” na ekipę z Małopolski, ale koniec końców nie potrafiła przełamać defensywy i pokonać golkipera. Tymczasem nastała 86. minuta i stadion eksplodował. Skuteczną akcję gospodarzy przeprowadzili rezerwowi. Stefanik wrzucił na głowę Tomasa Poznara, a 33-letni Czech skierował piłkę do bramki. Bruk-Bet wygrywa drugi mecz z rzędu i choć nadal zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, to zrównuje się punktami i z Wisłą Kraków, i z Legią Warszawa.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik05 Mar 2022 · 16:59
Źródło: własne

Przeczytaj również