Bułka opowiedział o poważnej chorobie. "Koniec marzeń"
Marcin Bułka wyznał, że gdy był nastolatkiem, zdiagnozował u siebie poważną chorobę. Lekarze przekreślili wówczas jego marzenia o zawodowej karierze piłkarza.
Na początku lipca Marcin Bułka po prawie czterech klatach przeniósł się z francuskiego OGC Nice do NEOM SC. Saudyjski klub zapłacił za niego 15 milionów euro. 25-latek podpisał umowę, która wygaśnie 30 czerwca 2029 roku.
Polak zadebiutował w nowej lidze 28 sierpnia. Rozegrał pełny wymiar minut w meczu ligowym przeciwko Al-Ahli. Wpuścił jedną bramkę, przez co jego zespół przegrał 0:1. Krótko po występie jego przygoda na Bliskim Wschodzie przerodziła się w koszmar.
Bułka zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. Niedługo po odniesieniu urazu poddał się operacji. Obecnie przechodzi żmudną rehabilitację i walczy o powrót do pełnej sprawności.
W przerwie od startów 25-latek gościł w Kanale Sportowym. Podczas transmisji poruszył temat swoich problemów zdrowotnych. Nie chodziło jedynie o jego niedawną kontuzję. Bramkarz wyznał, że gdy był nastolatkiem zdiagnozował u siebie cukrzycę.
- Odkryłem sam cukrzycę. Schudłem 20 kilogramów, wtedy trenowałem i chodziłem do toalety, żeby oddać mocz co pięć minut. Bardzo źle się czułem i sam sobie zdiagnozowałem tę cukrzycę. To dziś choroba cywilizacyjna. (…) Miałem 13 lat, poszedłem do pani doktor, a ona mi powiedziała: "Sport zawodowy? Zapomnij, dzieciaku". Ja wtedy umarłem. Koniec marzeń. Świat się zakończył. Takie słowa od specjalisty, lekarza? - mówił Bułka.