Burza wokół kontuzji Yamala. Wiadomo, co wydarzyło się na zgrupowaniu kadry

Burza wokół kontuzji Yamala. Wiadomo, co wydarzyło się na zgrupowaniu kadry
Depo Photos / pressfocus
Kolejna awantura w hiszpańskim futbolu. Tym razem chodzi o stan zdrowia Lamine Yamala, który wrócił z kontuzją ze zgrupowania reprezentacji. Dziennik Marca opisał, co działo się z nastolatkiem podczas obozu kadry.
Yamal z powodu urazu opuścił mecz Barcelony z Valencią. Jeszcze przed tym spotkaniem Hansi Flick krytykował postępowanie sztabu reprezentacji Hiszpanii. Według niego nastolatek udał się na zgrupowanie kadry z bólem, a wrócił z urazem.
Dalsza część tekstu pod wideo
Piłkarz Barcelony mimo dyskomfortu zagrał w obu ostatnich meczach reprezentacji Hiszpanii. Zarówno przeciwko Bułgarii, jak i Turcji ponad 70 minut. Zdaniem Flicka to dowód braku troski o zdrowie zawodnika.
Postępowanie sztabu hiszpańskiej kadry wobec Yamala przybliżył dziennik Marca. Według niego istnieją jasno określone zasady postępowania w stosunku kadrowiczów, którzy zgłaszają dolegliwości. Dzień przed meczami są oni wzywani na rozmowę, podczas której mają poinformować o samopoczuciu. To do nich należy decyzja ws. gry.
- W przypadku Yamala zastosowano Voltaren. Gdyby dyskomfort się utrzymał, sztab postępowałby zgodnie z zasadą "zero ryzyka" - pisze Marca.
Gazeta zaznacza, że Yamalem podczas zgrupowań reprezentacji opiekuje się ten sam fizjoterapeuta, co w Barcelonie. Jest nim Fernando Galan, który cieszy się olbrzymim zaufaniem hiszpańskich kadrowiczów.
- Federacja jasno stwierdza, że przy najmniejszym dyskomforcie zawodnicy opuszczają zgrupowanie lub nie grają. Miało to miejsce w przypadku samego Yamala, a także Yeremy’ego Pino, Fabiana Ruiza czy Gaviego - tłumaczy Marca.
- W dniu meczu z Turcją ponownie zapytano Yamala, jak się czuje. Otrzymano pozytywną odpowiedź - dodano.
Yamal zaliczył 23 mecze w reprezentacji Hiszpanii. Marca podkreśla, że tylko siedem razy piłkarz Barcelony grał w pełnym wymiarze czasu.
Bartosz - Wlaźlak
Bartosz WlaźlakWczoraj · 18:27
Źródło: marca.com

Przeczytaj również