"Był beznadziejny. Nie nadążał". Fatalne wieści ws. Oyedele. Tak oceniają go we Francji
Maxi Oyedele latem został zawodnikiem Strasbourga, ale w tym klubie rozegrał dotąd zaledwie jeden oficjalny mecz. W rozmowie z Weszło suchej nitki na Polaku nie zostawił Cyril Berthet-Olives z L'Equipe.
Oyedele kosztował Strasbourg sześć milionów euro. Po raz ostatni pojawił się na murawie pod koniec sierpnia. Obecnie leczy kontuzję uda, ale Cyril Berthet-Olives z L'Equipe uważa, że Polak odstawał od drużyny już w trakcie okresu przygotowawczego.
- Jego poziom okazał się rozczarowujący w trakcie przygotowań do sezonu. Podobał mi się sam pomysł sprowadzenia go do klubu, uważałem, że może pasować do zespołu Liama Roseniora. Może nie w pierwszoplanowej roli, lecz, na początek, jako zmiennik - przyznał Berthet-Oliver.
- Jego pierwsze występy w sparingach były jednak beznadziejne. Miał duży problem z nadążeniem za tempem gry, rytmem meczu. Podobnie wyglądało to na treningach. W Racingu poziom jest wysoki i wyrównany, więc naprawdę łatwo wypaść z obiegu - podkreślił.
- Przez kontuzję traci czas, ale też formę, szybkość. Jego pozycja ulegnie pogorszeniu, więc są powody do zmartwień. Kupili go za sześć milionów euro. To tyle, co nic, więc nie będą podchodzili do tematu emocjonalnie, to biznes - zakończył.
Co ciekawe, słowa francuskiego dziennikarza nie pokrywają się z tym, co o Oyedele mówi trener Strasbourga, Liam Rosenior. Więcej na ten temat możecie przeczytać TUTAJ.
- Oyedele? Jest kontuzjowany. To bardzo dobry zawodnik, dlatego go tu ściągnęliśmy latem. Miał świetny czas w Legii, wiemy jak dobrym jest zawodnikiem. Obecnie jest kontuzjowany, ale jest w moich planach. To świetny zawodnik, jak wróci do zdrowia, będzie w mojej rotacji, bo bardzo w niego wierzę - powiedział Rosenior.