Były kapitan reprezentacji Polski wspomina grę w Katarze. "Gdyby mundial był latem, to byłyby zgony"
Jacek Bąk opowiedział o grze w Katarze. Były kapitan reprezentacji Polski uważa, że gdyby mistrzostwa świata nie zostały przeniesione na późną jesień, podczas turnieju dochodziłoby do dramatycznych wydarzeń.
Bąk przez dwa lata był związany z klubem Al-Rayyan. Mógł dokładnie poznać specyfikę tamtejszego futbolu.
- Gdy zdobywaliśmy trzy punkty, to działacze się cieszyli, proponowali różne nagrody, jak choćby drogie zegarki. Ale po porażce wokół nas nie było już żadnego z nich. Taka trochę dziecinada - wspomina Bąk w rozmowie z portalem "WP Sportowe Fakty".
- Pamiętam taką sytuację, gdy przegraliśmy 0-1, a zaraz potem leciałem na kadrę. Ze złości nie chcieli mi wtedy wydać wizy wyjazdowej. Niezbędny dokument, dopiero na 1,5 godziny przed moim lotem, przywiózł na lotnisko jeden z działaczy. Ale nawet na mnie nie patrzył. Był tak ostentacyjnie obrażony, że cały czas gapił się w drugą stronę… - dodał były kapitan reprezentacji Polski.
Bąk przyznaje, że latem w Katarze panują wręcz nieludzkie temperatury. Z tego powodu turniej został przeniesiony na przełom listopada i grudnia.
- Generalnie to dobrze, że mundial jest tam zimą. Bo gdyby był latem, to jestem przekonany, że byłyby zgony na trybunach. A kto wie czy i nie na murawie… - powiedział Bąk.
Mistrzostwa świata rozpoczną się 20 listopada. W meczu otwarcia Katar zmierzy się z Ekwadorem.