Były piłkarz Jagiellonii wypalił o Kuleszy. "Większego wieśniaka nie widziałem"
Ensar Arifović przez wiele lat grał w polskich klubach. Bośniak zachował złe wspomnienia z Jagiellonii Białystok. O Cezarym Kuleszy, który wówczas był jej prezesem, mówi w bardzo ostry sposób.
Arifović trafił do Polski latem 2005 roku. Jego pierwszym klubem w naszym kraju była Polonia Warszawa. Później grał jeszcze w ŁKS-ie, Jagiellonii, Górniku Zabrze, Flocie Świnoujście i Arce Gdynia.
Bośniacki napastnik rozegrał 94 mecze w Ekstraklasie. 15 z nich zaliczył w Jagiellonii, którą reprezentował w sezonie 2008/09. Poznał w niej Kuleszę. Nie wierzy, że ten mógł zostać szefem PZPN.
- Patrzę teraz na Kuleszę i zastanawiam się, jak taki człowiek może być prezesem federacji. Przecież to wstyd dla kraju - powiedział Arifović w rozmowie z portalem tvpsport.pl.
45-latek twierdzi, że był przymuszany do rozwiązania umowy. Próbowali to na nim wymóc chuligani.
- Nie grałem, a miałem kontrakt na dwa lata. Rozumiem, że klub chciał się mnie pozbyć. Ale zamiast się dogadać, to dziwni ludzie chodzili za mną po Białymstoku i mówili: "Mamy ci wpier*****, bo nie chcesz rozwiązać kontraktu" - wspomina Arifović.
Bośniak w Jagiellonii grał pod wodzą Michała Probierza. Zaskoczył opinią na jego temat.
– Probierz? Myślałem, że zajdzie dalej niż reprezentacja Polski. Z kolei większego wieśniaka od Kuleszy nie widziałem - podsumował Arifović.