Były piłkarz podsumował Legię. "Bez flaszki tego nie obejrzysz"

Legia Warszawa znalazła się w potężnym kryzysie. Bardzo dosadnie na temat sytuacji klubu wypowiedział się jego były piłkarz Jacek Kazimierski.
Legia po ostatniej kolejce Ekstraklasy stoczyła się do strefy spadkowej. Na zwycięstwo w lidze czeka od końcówki września, gdy pokonała Pogoń Szczecin. Później wygrała jeszcze tylko z Szachtarem w Lidze Konferencji.
Ostatnie tygodnie przy Łazienkowskiej upłynęły pod znakiem poszukiwania nowego trenera. Zostanie nim Marek Papszun, który będzie miał za zadanie utrzymać drużynę w lidze.
- Nie wyobrażam sobie, by Legia mogła spaść. To by była katastrofa. Dobrze, że zbliża się przerwa zimowa, może zawodnicy się ogarną, bo teraz są w potężnym kryzysie. Ja rozumiem, że można przegrać mecz, ale nie w takim stylu. Gra Legii to dramat. Bez flaszki tego nie obejrzysz. Włączyłem mecz w Gliwicach, obejrzałem 10 minut i wyłączyłem. Tego się nie dało oglądać - komentował Kazimierski w WP Sportowe Fakty.
- Czy Papszun to ogarnie? Nie wiem. Ogarnął Raków, ale Legia to trochę inny klub. Uważam, że gorzej na pewno nie będzie, choć z drugiej strony trudno, by było jeszcze gorzej. Nie da się - dodał były bramkarz.
Legia od kilku tygodni nie ma stałego trenera. Ma za to dwie osoby odpowiedzialne za pion sportowy, czyli Frediego Bobicia i Michała Żewłakowa. Konstrukcja, którą stworzył Dariusz Mioduski, jest ironicznie komentowana przez Kazimierskiego.
- Mam dla niego radę: powinien zatrudnić trzeciego dyrektora sportowego. Może wtedy Legia zacznie grać. Na pierwszym miejscu wskazałbym selekcję piłkarzy. Trener może coś podpowiedzieć, ale na koniec to piłkarze wychodzą na boisko. Na bazie umiejętności piłkarzy trener może budować zespół. I tu nie wystarczy jeden transfer. Potrzeba czterech albo pięciu kozaków do wyjściowej jedenastki - mówi Kazimierski.