Były prezes PZPN wściekł się na Paulo Sousę. "Nawija makaron na uszy, wciska banialuki"
Michał Listkiewicz skomentował porażkę reprezentacji Polski z Węgrami (1:2). - Byłem bardzo wkurzony - nie ukrywa były prezes PZPN.
Biało-czerwoni mocno skomplikowali sobie sytuację przed losowaniem baraży. Gdyby wygrali z Węgrami, byliby rozstawieni, pierwszy mecz rozgrywali na własnym stadionie, a ich rywalem mogła być drużyna prezentująca podobny poziom. Teraz muszą liczyć się z tym, że już w półfinale zmierzą się z Portugalią czy Włochami.
Spory wpływ na porażkę z Madziarami miały eksperymenty personalne Paulo Sousy. W Warszawie nie zagrali m.in. Robert Lewandowski i Kamil Glik, a Piotr Zieliński rozpoczął mecz wśród rezerwowych.
- Byłem bardzo wkurzony. Nie może być tak, że przegrywamy z Węgrami, którzy przyjechali do Warszawy w rezerwowym składzie. Sousa nawija nam makaron na uszy. Po raz kolejny wciska banialuki - stwierdził Listkiewicz w rozmowie z "tvpsport.pl".
- Prezes Kulesza musi zachować zimną krew. Mocno mu współczuję, bo ma bardzo dobry początek pracy na tym stanowisku. Sousę otrzymał niejako w spadku. Portugalczyk zawiódł nas dwa razy. Podczas mistrzostw Europy i w końcówce eliminacji. Straciliśmy największy możliwy handicap, czyli grę u siebie w decydującym meczu - dodał były prezes PZPN.
Listkiewicz uważa, że praca z reprezentacją Polski może się okazać
- Myślę, że to najtrudniejszy moment w karierze Sousy. Jeżeli nie wygra baraży, to w jego CV znajdzie się duża "krecha". Ewentualne niepowodzenie będzie w dużej mierze spowodowane porażką z Węgrami i brakiem rozstawienia. Sami zrezygnowaliśmy z pole position - zakończył Listkiewicz.