Były reprezentant Polski grzmi po meczu z Walią. "Tego nie da się wytłumaczyć"

Były reprezentant Polski grzmi po meczu z Walią. "Tego nie da się wytłumaczyć"
Paweł Andrachiewicz / Press Focus
Reprezentacja Polski wygrała z Walią 2:1 w pierwszym meczu Ligi Narodów, ale jej gra nie zachwyciła. - Wynik był najlepszym, co wydarzyło się w tym meczu - komentuje Artur Wichniarek.
Polacy zawdzięczają rezerwowym. Gole strzelili Jakub Kamiński i Karol Świderski, którzy na boisku pojawili się w trakcie drugiej połowy.
Dalsza część tekstu pod wideo
Choć biało-czerwoni już przed przerwą mieli znakomite okazje do strzelenia gola, to ich gra długo nie napawała optymizmem. Polacy byli wolni, niedokładni, mieli problem z pressingiem rywali.
- Wynik był najlepszym, co wydarzyło się w tym meczu. Byliśmy za bardzo rozciągnięci na boisku, były za duże wolne przestrzenie między formacjami, dużo niepotrzebnych strat, a potem duże luki. Obrońcy nie wychodzili do piłek, nie skracali pola gry. A gdy Walijczycy wychodzili z kontratakami, brakowało agresji - punktuje Artur Wichniarek w rozmowie z portalem "WP Sportowe Fakty".
Od wielu lat powtarza się, że najsilniejszą bronią reprezentacji Polski jest szybki atak. Mecz z Walią był kolejnym przykładem na to, że biało-czerwoni mają problem z rozegraniem piłki w ataku pozycyjnym.
- Tego nie da się wytłumaczyć. Tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę na to, kto wyszedł w pierwszym składzie. To nie było eksperymentalne ustawienie. Tymoteusz Puchacz i Adam Buksa to nie są wynalazki selekcjonera. Wyszliśmy na Walię z zawodnikami doświadczonymi w reprezentacji, a jednak niepokoi tak mała odpowiedzialność taktyczna zespołu - podkreśla Wichniarek.
Przed Polakami w czerwcu jeszcze trzy mecze w Lidze Narodów. Dwa razy zagramy z Belgią, raz - z Holandią.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski02 Jun 2022 · 07:05
Źródło: WP Sportowe Fakty

Przeczytaj również