Były reprezentant Polski ostro o Lewandowskim i Sousie. "Jestem zniesmaczony. W moich oczach stracił wszystko"

Były reprezentant Polski ostro o Lewandowskim i Sousie. "Jestem zniesmaczony. W moich oczach stracił wszystko"
Rafal Oleksiewicz / PressFocus
W mediach wciąż trwa dyskusja na temat absencji Roberta Lewandowskiego w meczu z Węgrami. W rozmowie ze "Sport.pl" sprawę skomentował były reprezentant Polski, Marcin Żewłakow.
Na łamach naszego portalu informowaliśmy o kulisach całej sprawy. Decyzja "Lewego" i Sousy nie spodobała się dużej części reprezentantów. Piłkarz uczestniczył na dodatek podczas zgrupowania w zdjęciach do dokumentu kręconego przez Amazon Prime. Więcej na temat całej sprawy przeczytacie TUTAJ.
Dalsza część tekstu pod wideo
Do ostatnich doniesień na łamach "Sport.pl" odniósł się Marcin Żewłakow. Były reprezentant Polski przyznał, że nie wyobrażał sobie, aby Lewandowskiego mogło zabraknąć w spotkaniu z Węgrami.
- Decyzja, że ktokolwiek będzie odpoczywał w listopadowych meczach, od początku była dla mnie kompletnie nietrafiona. Gdybym miał już jednak wybierać, w którym meczu nasz najlepszy zawodnik miałby odpocząć, to zdecydowanie byłby to mecz z Andorą. To nie tylko dużo łatwiejszy rywal. Do tego dochodzi też parszywa podróż i sztuczna murawa. Nie ukrywam, że kiedy dowiedziałem się, że Lewandowski zagra z Andorą, a nie wystąpi w Warszawie, byłem w szoku - powiedział Żewłakow.
Za ostatnie wydarzenia były napastnik obwinia nie tylko obecnego kapitana naszej kadry, ale również Paulo Sousę. Uważa, że Portugalczyk zaprzepaścił całe zaufanie, które miał po udanych meczach we wrześniu i październiku.
- Kadra Sousy grała ważne mecze, które decydowały o naszych szansach na awans na mistrzostwa świata. Możemy dyskutować o wadze rozstawienia w barażach, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że lepiej byłoby być w nich rozstawionym. I jeśli w takich okolicznościach o dyspozycyjności zawodnika decydują prywatne interesy, to ja jestem tym zniesmaczony. Zwłaszcza że Lewandowski był dla mnie sztandarem. Do tej pory uważałem, że gdyby miał przyjechać na kadrę w środku nocy z Madagaskaru, to by to zrobił - przyznał.
- Jeśli informacje o prywatnych sprawach Roberta w trakcie zgrupowania są prawdziwe, to na jego wizerunku pojawiła się właśnie duża rysa. Jeśli na to wszystko pozwolił Sousa, to w moich oczach stracił wszystko, co zbudował w ostatnich miesiącach. Jeśli selekcjoner pozwolił, by kapitan i najlepszy piłkarz drużyny opuścił ją w kluczowym momencie, to u mnie zaczyna od zera - zakończył.

Przeczytaj również