Były reprezentant kpi po meczach kadry. "Można było odnieść wrażenie, że już wygraliśmy mundial"

W rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet nastroje po ostatnich meczach reprezentacji Polski studzi jej były zawodnik, Radosław Kałużny.
Reprezentacja Polski ma za sobą bardzo udane zgrupowanie. Najpierw biało-czerwoni niespodziewanie zremisowali z Holandią (1:1) w debiucie Jana Urbana, a kilka dni później pokonali Finlandię (3:1). To dało im cztery cenne punkty w walce o awans na mistrzostwa świata.
Daleko od euforii jest natomiast były reprezentant Polski, Radosław Kałużny, który swoją opinią podzielił się w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.
- Bicie braw przez dziennikarzy to po prostu żenada. Jak to u nas, naród ogarnęła euforia. Można było odnieść wrażenie, że już wygraliśmy mundial, a przynajmniej do niego awansowaliśmy. A najpewniej skończy się na walce w barażu. Czkawką odbije się nasza porażka w Finlandii jeszcze za kadencji Michała Probierza - stwierdził.
Mimo wszystko Kałużny docenia jednak dobry start kadry pod batutą Urbana.
- Urban i jego zespół tak zaczęli swoją współpracę, że ręce same składają się do oklasków. Remis w Holandii był sensacyjny, a wygrana z Finlandią w imponującym stylu. Finowie nie są żadnymi potworami piłki, a przeciętnym zespołem, bez gwiazd. Zastanawiałem się, jak mogliśmy wiosną przegrać z Finlandią? Tyle że tamtą drużynę zabiła atmosfera, a raczej jej brak - dodał.
Kolejne mecze reprezentacja Polski rozegra w październiku. Towarzysko zagra wówczas z Nową Zelandią, a o punkty w eliminacjach do mundialu powalczy z Litwą.