Były reprezentant Polski został posądzony o uprawę konopi indyjskich. "To chamska i kłamliwa prowokacja"

W mediach pojawiły się informacje, że Henryk Bolesta, były bramkarz m.in. Widzewa i Feyenoordu, został zatrzymany przez holenderską policję. Zdaniem byłego reprezentanta Polski doszło do "chamskiej prowokacji".
We wtorek jeden z holenderskich portali podał, że Bolesta został zatrzymany w związku z podejrzeniem, że w przydomowym ogródku hoduje konopie indyjskie.
- Policja ani mnie nie zatrzymała, ani nie zostałem aresztowany! Nie mam nic wspólnego z konopiami indyjskimi, ani z żadnymi innymi narkotykami! Tekst o mnie to chamska, złośliwa i kłamliwa prowokacja. Część faktów pozmieniał, a inne wymyślił pseudo-dziennikarz, który w Holandii jest znany z tego, że tworzy nieprawdziwe historie i żeruje na taniej sensacji - broni się Bolesta w rozmowie z "Super Expressem".
Były reprezentant Polski twierdzi, że w rzeczywistości konopie indyjskie zaczęły hodować osoby, którym wynajął dom. Sprawa miała miejsce trzy lata temu. Boleście nie zarzuca się też kradzieży energii elektrycznej, o czym również była mowa w tekście.
- Nikt nie zamykał ani mnie, ani tym bardziej mojej małżonki, którą ten nierzetelny dziennikarz też wmieszał w całą sprawę. Myślę, że zaatakował mnie, bo nazwisko Bolesta wciąż jest w Holandii znane i kojarzone z piłką - podsumował były bramkarz.