Były sędzia grzmi w sprawie rzutu karnego dla Anglików. "To absolutnie niezrozumiałe"
Nie milkną echa wydarzeń z wczorajszego spotkania między Anglią a Danią. Kontrowersyjne sytuacje skomentował były sędzia, Urs Meier.
W środowy wieczór "Synowie Albionu" awansowali do pierwszego finału mistrzostw Europy w historii kraju. Decydujący gol wzbudził jednak ogromne emocje.
Harry Kane trafił do siatki po rzucie karnym podyktowanym za rzekomy faul na Raheemie Sterlingu. Wielu podważa decyzję arbitra, który wskazał na jedenasty metr.
- Sterling szukał kontaktu. To za mało, żeby podyktować karnego. Myślałem, że może coś przegapiłem, ale powtórka w zwolnionym tempie potwierdziła moje pierwsze wrażenie. Nie było nic, za co powinno się dyktować rzut karny - ocenił na łamach portalu "Goal.com" Urs Meier, były arbiter FIFA.
- Sędzia prawdopodobnie sądził, że duński obrońca kopnął w nogę rywala. Niemniej jednak spodziewałem się, że VAR skoryguje tę decyzję. Dla mnie to jest absolutnie niezrozumiałe, że arbiter nawet nie podszedł zobaczyć tej sytuacji na monitorze - dodał Meier.
Były sędzia odniósł się także do innego aspektu tej sytuacji. Zanim Sterling wpadł w pole karne, na murawie pojawiła się druga piłka. Gry jednak nie przerwano.
- Danny Makkelie mógłby znacznie ułatwić sobie życie, gdyby zagwizdał i przerwał akcję. Nikt by tego nie skrytykował - stwierdził Urs Meier.