Deklasacja w meczu na szczycie Premier League! Koncert De Bruyne i Haalanda, City coraz bliżej tytułu! [WIDEO]

Deklasacja w meczu na szczycie Premier League! Koncert De Bruyne i Haalanda, City coraz bliżej tytułu! [WIDEO]
Screen z Twittera
Środowy mecz na szczycie Premier League dobitnie pokazał, kto jest obecnie na drodze do mistrzostwa Anglii. Choć Manchester City nadal zajmuje drugie miejsce w tabeli, to środowa wygrana 4:1 znacznie przybliżyła ten zespół do Arsenalu. Pierwsze skrzypce w zespole Pepa Guardioli grał Kevin De Bruyne.
Dalsza część tekstu pod wideo
Przed pierwszym gwizdkiem obie drużyny dzieliło pięć punktów, lecz "The Citizens" rozegrali dotychczas o dwa mecze mniej od rywali. W ostatnim czasie Arsenal popadł też w lekki kryzys, remisując trzy kolejne spotkania w Premier League.
Na Etihad od samego początku to gospodarze przejęli inicjatywę i bardzo szybko przyniosło to efekt w postaci gola - Haaland uprzedził Holdinga i obsłużył Kevina De Bruyne, a Belg strzałem po krótkim słupku zaskoczył bramkarza.
"Kanonierom" trudno było poważniej zagrozić bramce Edersona, natomiast "The Citizens" nie zamierzali odpuszczać. Aż trzy dobre okazje na podwyższenie rezultatu miał Haaland. Za każdym razem Norwega zatrzymywał jednak Ramsdale.
W końcówce pierwszej połowy podopieczni Pepa Guardioli dopięli swego i zadali kolejny cios. De Bruyne precyzyjnie dośrodkował w pole karne w kierunku Stonesa i choć początkowo arbiter dopatrzył się spalonego, to analiza VAR wykazała, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami.
Na początku drugiej części spotkania stało się jasne, że Manchester City odniesie tego wieczoru pewne zwycięstwo. Ramsdale wygrał co prawda kolejny pojedynek z Haalandem, ale Norweg zaliczył drugą asystę - znów obsłużył De Bruyne, który posłał piłkę między nogami Holdinga i mógł świętować dublet.
Mikel Arteta dokonał kilku zmian, a Arsenal starał się odpowiedzieć, podchodząc wyżej na połowie rywali. Przez długi czas nie przynosiło to jednak większego efektu - bardzo pewnie w defensywie grał między innymi Akanji.
"Kanonierzy" zdołali odpowiedzieć dopiero w 86. minucie. Wówczas Holding mocnym strzałem pokonał Edersona, lecz na odwrócenie losów meczu było już zdecydowanie za późno.
Ostatnie słowo należało zresztą do Manchesteru City. W doliczonym czasie gry niemoc przełamał Erling Haaland. Norweg ostatecznie skończył mecz z golem, a jego drużyna wygrała aż 4:1.
To oznacza, że obrońcy tytułu mają już tylko dwa punkty straty do Arsenalu. Na dodatek rozegrali o dwa spotkania mniej od "Kanonierów", przez co to właśnie ni są w tej chwili głównymi kandydatami do mistrzostwa Anglii.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik26 Apr 2023 · 22:58
Źródło: własne

Przeczytaj również