"Delikatna decyzja". Dlatego Flick stawiał na Szczęsnego, a nie Ter Stegena
Wojciech Szczęsny był podstawowym bramkarzem Barcelony w drugiej części minionego sezonu. Julio Tous, współpracownik Hansiego Flicka, wyjaśnił, dlaczego Polak utrzymał miejsce w składzie po powrocie do zdrowia Marca-Andre ter Stegena.
Szczęsny trafił do Barcelony po kontuzji kapitana Barcelony. Początkowo był dublerem Inakiego Peni, ale w końcu wskoczył do podstawowego składu. Miejsce w nim utrzymał także, gdy Ter Stegen wrócił do zdrowia. Ten w końcówce sezonu tylko kilka razy pojawił się na boisku.
Rehabilitacja Ter Stegena po zerwaniu więzadeł przebiegała bardzo sprawnie. Mimo tego Flick ostrożnie wprowadzał go do zespołu. Sposób działania niemieckiego szkoleniowca wyjaśnił jego współpracownik.
- Gdy zawodnik pierwszego składu przez długi czas nie gra, wszyscy chcą, żeby jak najszybciej wrócił. Najbardziej - on sam. Wtedy oczywiście robi się wszystko, by ten powrót przyspieszyć. W tym roku zdarzyło się jednak, że mieliśmy bramkarza, który się sprawdził. Ostatecznie decyzję podjął trener. My, cały sztab, dostarczyliśmy tylko niezbędnych danych - tłumaczy Tous.
- W tym sezonie było tak, że kiedy Szczęsny grał, to zespół nie przegrywał. Nie było powodu, żeby go zmieniać. To była bardzo delikatna decyzja, ale logiczna - dodał.
Przyszłość Ter Stegna w Barcelonie stoi pod znakiem zapytania. Hierarchia bramkarzy w klubie musi się dopiero wyklarować. Tym bardziej, że do drużyny ma dołączyć Joan Garcia z Espanyolu.