"Dla mnie to konflikt interesów". Były dyrektor Pogoni uderzył w nowych szefów klubu
Dariusz Adamczuk został zwolniony z Pogoni Szczecin. Były dyrektor sportowy "Portowców" w bardzo gorzki sposób wypowiada się na temat słów i metod działania nowych szefów klubu.
Adamczuk pracował w Pogoni przez wiele lat. Haditaghi decyzję o rozstaniu tłumaczył chęcią zmiany sposobu funkcjonowania pionu sportowego klubu. Według Kanadyjczyka do tej pory były piłkarz samodzielnie podejmował decyzje kadrowe.
Sam Adamczuk zdementował te informacje. Były już dyrektor sportowy Pogoni wyjaśnił, że w planowanie składu drużyny było zaangażowanych wiele osób.
– Myślę, że pan Alex nie ma sprawdzonych informacji od życzliwych ludzi, którzy mu podpowiadają. Każdy transfer przebiegał w Pogoni identycznie – skauci, ja, trener, prezes. Nigdy nie zrobiłem transferu, jeśli pierwszy trener nie wyraził na to zgody. To nie była jednoosobowa decyzja Darka Adamczuka. Nigdy nie chciałbym tego robić, bo żaden człowiek nie jest pojedynczo nieomylny. To kompletna bzdura - mówił Adamczuk w rozmowie z CANAL+ SPORT.
Haditaghi wyjaśnił, że decyzję o rozstaniu z byłym reprezentantem Polski podjął Tan Kesler, czyli dyrektor zarządzający Pogoni. Miała ona zapaść po sześciotygodniowej współpracy. Sam Adamczuk mówi o tym bardzo gorzko.
– Co do sześciu tygodni spędzonych z Tanem, bardzo często jeździł do Londynu załatwiać wizę dla swojej żony i córki. Tego kontaktu nie było zbyt dużo. Mimo że tematów mieliśmy wiele, odbyły się bodajże dwa spotkania. Myślę, że o jedno za dużo. Na tym spotkaniu, gdzie ustalaliśmy mniej więcej, z kim mamy przedłużyć kontrakt, a z kim nie, był Mariusz Mowlik. Dla mnie to konflikt interesów, jeśli na takim spotkaniu jest menedżer - ocenił Adamczuk.
Mowlik pomagał Haditaghiemu przy przejęciu Pogoni. Jego agencja reprezentuje kilku piłkarzy Pogoni. Jest wśród nich m.in. Adrian Przyborek.