Dlatego Fernandes odrzucił gigantyczną ofertę. "Rozmawiałem z Amorimem"
Bruno Fernandes mógł zostać jednym z najlepiej opłacanych piłkarzy świata, gdyby zdecydował się na wyjazd do Al-Hilal. Podczas zgrupowania reprezentacji Portugalii przyznał, czemu odrzucił ofertę.
Szejkowie z Arabii Saudyjskiej proponowali Fernandesowi tygodniówkę w wysokości 700 tysięcy euro. Manchester United decyzję ws. transferu pozostawił samemu zawodnikowi.
Portugalczyk przyznał jednak, że wciąż chce walczyć o trofea w Europie. O pozostanie w Manchesterze prosił go Ruben Amorim, który widzi w nim kluczową postać drużyny.
- Była możliwość transferu. Prezes klubu zadzwonił do mnie i zapytał, czy chcę tam pojechać. Czekali na mnie. Rozmawiałem z Amorimem, który poprosił, aby nie wyjeżdżał - ujawnił Fernandes.
- Manchester United nie chciał mnie sprzedawać. Klub nie potrzebuje pieniędzy. Ale gdybym chciał odejść, zrobiliby to - przyznał.
- Al-Hilal było bardzo miłe, rozmawiali z moim agentem. Ja rozmawiałem z żoną, która spytała, co chcę zrobić. Zawsze wspiera moje decyzje - podkreślił.
- Łatwo byłoby się tam przeprowadzić, bo bardzo dobrze znam portugalskich piłkarzy, którzy tam grają. Chcę grać na najwyższym poziomie i walczyć o najważniejsze tytuły. Nadal chcę to robić. Piłka nożna to moja pasja - zakończył.