"Aż dostałem gęsiej skórki". Bellingham wyłożył kawę na ławę. To było kluczem do transferu nowej gwiazdy Realu

"Aż dostałem gęsiej skórki". Bellingham wyłożył kawę na ławę. To było kluczem do transferu nowej gwiazdy Realu
Foto Vincenzo Izzo/SIPA USA/PressFocu
Jude Bellingham był w świetnej formie podczas pierwszej konferencji prasowej w roli piłkarza Realu Madryt. Anglik zdradził, jakie główne czynniki wpłynęły na jego transfer do stolicy Hiszpanii.
W środę oficjalne potwierdzenie, w czwartek uroczysta prezentacja i konferencja prasowa. To intensywne dwa dni w życiu Jude'a Bellinghama, nowego nabytku Realu Madryt. O swoich wrażeniach oraz m.in. kulisach przejścia do "Los Blancos" pomocnik opowiedział w rozmowach z dziennikarzami.
Dalsza część tekstu pod wideo
Bellingham ujawnił, że nie kierował się pieniędzmi przy wyborze klubu. Nie postawił też na "najłatwiejsze" rozwiązanie, jakim byłby powrót do Anglii. Zdradził, co nim kierowało, gdy przyjmował propozycję Realu.
- Oczywiście, moi angielscy przyjaciele z reprezentacji chcieli, bym wrócił do Premier League. To była łatwiejsza opcja, w strefie komfortu. Ale nie możesz tak po prostu odrzucić wielkiego, najlepszego Realu Madryt. Pieniądze nie są dla mnie najważniejsze. Dołączam do największego klubu na świecie. To kapitalna chwila. Marzysz o czymś takim jako dziecko - podkreślił.
Piłkarz wrócił też wspomnieniami do chwili, w której dowiedział się o możliwości przeprowadzki do Madrytu.
- Mój tata poinformował mnie o zainteresowaniu Realu w ubiegłym roku. Na wieść o tym, uwierzcie mi, aż dostałem gęsiej skórki, a serce zaczęło mi szybciej bić - przyznał. - A moment transferu właściwie nastąpił, kiedy przedstawiciele klubu przyszli do mojego domu, by się spotkać. Świetnie zachowywali się w rozmowie z moją rodziną, nie chcieli nią manipulować. Byłem też na finale Real - Liverpool w ubiegłym roku, to też wpłynęło na moją decyzję o przenosinach do Madrytu.
W Realu Bellingham zagra z numerem 5. Z identycznym występował jeden z idoli zawodnika, Zinedine Zidane.
- Koszulka z takim numerem jak Zinedine Zidane to wielka odpowiedzialność. Zawsze ceniłem "Zizou", jestem zaszczycony. Dziękuję Jesusowi Vallejo za odstąpienie mi "piątki". Nie miał nic przeciwko, jest świetnym gościem - powiedział.
Anglika pytano też m.in. o wysoką kwotę transferu, na co ten odparł, że jest piłkarzem, a nie księgowym, więc się tym nie przejmuje. Potwierdził też, że rozmawiał już z Carlo Ancelottim, którego nazwał "niesamowitym trenerem".
- Czy chciałbym grać w Realu razem z Kylianem Mbappe? Kto by nie chciał... - mówił zaś, pytany o zainteresowanie "Królewskich" Francuzem i Harrym Kane'em. Pomocnik nie szczędził obu piłkarzom pochwał, nazywając ich "najlepszymi napastnika na świecie".
Nowy nabytek "Królewskich" powiedział także, co w Madrycie zdążyło już zrobić na nim największe wrażenie.
- Największe wrażenie zrobiło na mnie 14 Pucharów Europy. Ich widok sprawił, że poczułem chęć wygrania kolejnego, 15. - podsumował.
Redakcja meczyki.pl
Tomasz Bratkowski15 Jun 2023 · 14:11
Źródło: Marca/Fabrizio Romano/Real Madryt

Przeczytaj również