Dużo emocji, lecz bramek brak. Śląsk Wrocław remisuje w Derbach Dolnego Śląska

Śląsk Wrocław zremisował z Zagłębiem Lubin w swoim pierwszym meczu nowego sezonu Ekstraklasy. W spotkaniu nie padła żadna bramka, chociaż emocji, z różnych względów, nie brakowało.
Przed pierwszym gwizdkiem trudno było wskazać wyraźnego faworyta spotkania Śląska z Zagłębiem. Oba zespoły przeszły latem metamorfozę - w wypadku wrocławian dotyczyła ona nie tylko nowych zawodników, ale i trenera. Zwiastowało to wyrównany poziom derbowego starcia.
W pierwszych minutach zdecydowanie lepiej wyglądali goście. W 4. minucie Schwarz uderzył zza pola karnego, lecz dobrze interweniował golkiper Zagłębia. W kolejnych minutach przed szansą stawali Hyjek, Samiec-Talar oraz ponownie Schwarz, lecz Bieszczad pozostawał nieugięty.
Sytuacja mogła zmienić się w 13. minucie, gdy do głosu wreszcie doszło Zagłębie. Jarosław Jach otrzymał bardzo dobre podanie z rzutu rożnego, ale piłka po uderzeniu głową minęła lewy słupek bramki.
Następne minuty upływały pod znakiem starcia, które coraz częściej koncentrowało się w środku boiska. Zaczęło się również pojawiać coraz więcej fauli, bo tych, jeszcze przed przerwą widzieliśmy siedem. Jeden z nich poskutkował żółtą kartką dla Samca-Talara.
Po zmianie stron nieco agresywniej zaczęli lubinianie. W 48. minucie mnóstwo problemów sprawił Łakomy, którego uderzenie w ostatnim momencie odbił Szromnik. Była to ostatnia konkretna akcja w ciągu kilkunastu następnych minut, bowiem niemal cały następny kwadrans upłynął pod znakiem ostrej gry z obu stron.
W 60. minucie silny strzał z dystansu oddał Samiec-Talar. Bieszczad źle obliczył lot piłki i nie zdążył z interwencją. Golkipera Zagłębia uratowała jednak poprzeczka, która zatrzymała uderzenie 20-latka.
Sporo działo się również na trybunach, gdzie w pewnym momencie odpalono pirotechnikę. Jedna z rac trafiła na murawę i konieczne okazało się krótkie przerwanie spotkania.
Chwila oddech nie ostudziła jednak głów zawodników, bo zamiast składnych akcji oglądaliśmy coraz więcej wślizgów i fauli. W 70. minucie doskonałą okazję zmarnował Dolezal, który nie trafił w światło bramki, a cztery minuty później zawodnicy skoczyli ku sobie na środku boiska.
Ostatecznie emocjonujące derby między Zagłębiem Lubin i Śląskiem Wrocław zakończyły się remisem 0:0 (0:0). Charakter tego spotkania dobrze oddaje statystyka fauli (26), których było więcej niż wszystkich strzałów (23).