Działacz Widzewa wprost o transferze Kozłowskiego. "Niemożliwy"
Kacper Kozłowski radzi sobie dobrze w lidze tureckiej. Dariusz Adamczuk, pełnomocnik zarządu ds. sportu w Widzewie Łódź, zdradził na antenie TVP Sport, czy powrót pomocnika do Polski byłby możliwy.
Kozłowski w styczniu 2022 roku wyjechał z Polski. Brighton pozyskało go z Pogoni Szczecin za 11 mln euro. W ekipie "Mew" nie zanotował nawet oficjalnego debiutu.
W lipcu ubiegłego roku Polak wzmocnił Gaziantep. W tureckim zespole rozegrał 43 mecze, notując w nich siedem bramek i sześć asyst.
W mediach pojawił się temat potencjalnego powrotu 22-latka do Polski, konkretnie do Widzewa. Okazuje się jednak, że łodzianie nawet nie marzą o takim ruchu.
- Temat Kacpra jest niemożliwy. Czytałem wypowiedź prezesa Gaziantepu, który twierdził, że sprzeda Kacpra za co najmniej 10 milionów euro - zaczął Dariusz Adamczuk w rozmowie z TVP Sport.
- Kacper dobrze gra w Turcji. Jak zgłoszą się takie kluby, jak Besiktas, Fenerbahce czy Galatasaray, to wiadomo, że żaden zespół z Polski nie może z nimi konkurować. Na pewno chcemy w przyszłości kilku zawodników z Polski ściągnąć. Widzew nie ma czasu. Ma bardzo ambitnego właściciela, który ściągnął ambitnych ludzi. Na pewno nie przeprowadzimy 14 transferów. Będziemy celować w jakość, a nie ilość. Już pracujemy, żeby ściągnąć takich zawodników - dodał działacz Widzewa.
Łodzianie zajmują obecnie 11. miejsce w ligowej tabeli. Ich najbliższym rywalem w Ekstraklasie będzie Zagłębie Lubin.