Potężna końcówka w hicie Ekstraklasy. Wielki powrót Cracovii, lider zostaje w Zabrzu

Górnik Zabrze nie utrzymał przewagi i stracił punkty w meczu z Cracovią. W końcówce bohaterem "Pasów" został Kahveh Zahiroleslam.
Sobotni mecz Cracovii z Górnikiem Zabrze nie bez przyczyny był określany mianem hitu PKO BP Ekstraklasy. Przed rozpoczęciem kolejki pierwsze dwa miejsca w lidze zajmowali bohaterowie tego starcia.
W pierwszą część meczu nieco lepiej weszły "Pasy". Uderzenia Mateusza Klicha i Mikkela Maigaarda nie zagroziły jednak bramce Górnika.
Po przerwie aktywniejszy był zespół z Zabrza. Zaraz po wyjściu z szatni prosto w poprzeczkę huknął Erik Janża. Słoweniec strzelał sprzed pola karnego, lecz do pełni szczęścia zabrakło centymetrów.
W kolejnych minutach do sytuacji strzeleckich dochodzili także Ousmane Sow i Sondre Liseth. Obronę rywala finalnie skruszył ten drugi.
Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry długie podanie za linię defensywy Cracovii otrzymał Sow. Atakujący Górnika doskonale zgrał do Lisetha, który otworzył wynik tego meczu.
Bramka zdobyta w końcówce finalnie nie wystarczyła do triumfu nad Cracovią. Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry "Pasy" doprowadziły do remisu za sprawą trafienia Kahveha Zahiroleslama.
Sobotni hit zakończył się podziałem punktów (1:1). Remis wystarczył piłkarzom Górnika do utrzymania pozycji lidera PKO BP Ekstraklasy.