Ekspert wypalił o zachowaniu Podolskiego. "Może się narażę"

Lukas Podolski w brutalny sposób potraktował Oskara Pietuszewskiego, ale nie spotkała go za to żadna kara. Dosadnie o zachowaniu piłkarza Górnika Zabrze wypowiedział się Adam Lyczmański.
Górnik w meczu na szczycie Ekstraklasy pokonał Jagiellonię 2:1. Końcowe rozstrzygnięcie znalazło się w cieniu zastanawiających decyzji Bartosza Frankowskiego. Najwięcej mówi się o jego braku reakcji w sytuacji, gdy Josema z Górnika powalił wychodzącego na czystą pozycję Dimitrisa Rallisa. Nie dość, że sprawca zdarzenia pozostał na boisku, to jeszcze Frankowski nie odgwizdał faulu.
Drugim zdarzeniem jest atak Podolskiego na Pietuszewskiego. Piłkarz Górnika w walce o piłkę zdzielił rywala łokciem w twarz. Na jego zachowanie nie zareagował ani Frankowski, ani sędziowie VAR. Niemiec skończył mecz bez kartki.
Nie jest to pierwszy raz, gdy Podolski jest traktowany pobłażliwie przez sędziów. Zdaniem Lyczmańskiego dla tak grających zawodników nie powinno być żadnej tolerancji.
- Sędzia główny nie dostrzegł tego zdarzenia, ale dlaczego nie dostrzegł VAR? To brutalny faul, gwałtowne agresywne zachowanie, atak łokciem z premedytacją. Nie widzę żadnego usprawiedliwienia dla takiego zachowania. Powinno zakończyć się czerwoną kartką, a nie było nawet żółtej - analizował Lyczmański w CANAL+ SPORT.
- To materiał dla Komisji Ligi. Może się narażę, ale takie zachowania nie powinny uchodzić płazem, tym bardziej że poszkodowany został nastolatek, który może kiedyś zostanie naszym dobrem narodowym - podsumował ekspert.
Górnik po zwycięstwie objął prowadzenie w Ekstraklasie. Ma dwa punkty nad drugą Jagiellonią.