Erling Haaland nie chce poddać się badaniom. Trzyma swój stan zdrowia w tajemnicy, bo boi się o transfer?
Erling Haaland nie chce przejść dokładnych badań w związku ze swoją kontuzją. Według portalu "Sport1.de" ma to związek z możliwym transferem reprezentanta Norwegii.
Kontrakt Haalanda z Borussią Dortmund obowiązuje do końca czerwca 2024 roku. Niemal pewne jest, że tak długo nie wytrwa w niemieckim klubie. Już tego lata wejdzie w życie klauzula, która pozwoli go wykupić za 75 mln euro.
To oczywiście tylko część kosztów - trzeba jeszcze zapłacić olbrzymie prowizje ojcu i agentowi piłkarza, a potem jeszcze jego wielomilionowe wynagrodzenie. Chętnych jednak nie brakuje. Haaland był przymierzany do Manchesteru City, PSG czy Barcelony.
Norweg na razie nie może grać w piłkę. To efekt kontuzji, którą odniósł pod koniec marca. Zachowanie piłkarza jest jednak dość zastanawiające. Ma odmawiać dokładnych badań.
- Wysłano mi zdjęcie, na którym widać, że stopa przeciwnika była pod kątem 90 stopni do nogi Haalanda. To znaczy, że coś musiało się stać. Zastanawialiśmy się z piłkarzem, jak sobie z tym poradzić. Zrobić zdjęcia? Nie zrobić? Nie możemy zaciągnąć go do badań, jeśli tego nie chce - wyjaśnił Marco Rose.
"Sport1.de" zastanawia się, czy to nie "rażące zaniedbanie" ze strony piłkarza. Serwis zastanawia się wręcz, czy ma to związek z jego planowaną zmianą klubu.
- Dla przypomnienia: ujawniliśmy w tym tygodniu, że transfer zachwiał się przez podatność Haalanda na kontuzje. Tylko w tym sezonie 21-latek opuścił 16 meczów. Biorąc pod uwagę astronomiczne kwoty, jakie City czy PSG musiałyby wydać na jego usługi, to powrót dla zmartwień dla obozu Norwega - pisze "Sport1.de".
- Obecny ból kostki i tak szkodzi interesowi. Publiczne rozprawianie o kontuzji więzadeł czy torebki stawowej byłoby oczywiście jeszcze bardziej toksyczne. Z tego powodu wszystko jest pozostawione w tajemnicy - czytamy.
- Wiemy, że Norweg i jego otoczenie nie chcieli, by po poprzedniej kontuzji piłkarza publikowano diagnozę. Nawiasem: Borussia tego chciała. Klub podał, że chodzi o "problemy z mięśniami". To też pokazuje, że Haaland nie chce być kojarzony z urazami - podsumowano.