FC Bayern. Robert Lewandowski ocenił decyzję Leo Messiego i zdradził swoje plany. "To bardzo ryzykowny krok"

Robert Lewandowski w rozmowie z Pawłem Wilkowiczem ze "Sport.pl" został zapytany o decyzję Leo Messiego w sprawie odejścia z FC Barcelony. Polak uważa decyzję Argentyńczyka za bardzo ryzykowną. Sam podkreśla, że jeszcze przez kilka lat zamierza grać w czołowym europejskim klubie.
Decyzja Leo Messiego jest szeroko komentowana przez cały piłkarski świat. Do sprawy odniósł się również Robert Lewandowski, zapytany o to w rozmowie z Pawłem Wilkowiczem ze "Sport.pl". Polak nie obawia się meczów przeciwko Argentyńczykowi niezależnie od tego, gdzie ten będzie grał.
- To jest bardzo ryzykowny krok. Trudno mi oceniać jego motywację, nawet nie jestem pewien, czy rzeczywiście odejdzie. Nie wiem, co się dzieje w środku w klubie, pewnie gdy się to wie, można go zrozumieć. Ale to jest ryzyko, odchodzić z drużyny, w którą się było tak wrośniętym. I niezależnie gdzie Messi odejdzie, nie będę miał przed nim większych obaw, niż miałem dotychczas - powiedział.
Sam "Lewy" nie chciał mówić zbyt wiele na temat tego, jak długo zostanie w Bayernie Monachium. Obecny kontrakt wiąże go z mistrzami Niemiec jeszcze przez trzy sezony. Na najwyższym światowym poziomie Polak zamierza grać dłużej.
- Na pewno moja obecna umowa nie będzie ostatnią w wielkiej piłce. Zamierzam grać jeszcze kilka lat, i mówię o graniu na tym najwyższym poziomie. O zdrowie i kondycję się nie martwię. Ja nawet teraz nie jestem bardzo zmęczony, bo w okresie pandemii zobaczyłem u siebie nowe możliwości fizyczne. Gdy byliśmy zamknięci w domach, skupiłem się na tym, na co wcześniej nie miałem czasu I wiem, że to będzie procentować - przyznał.
- Wcześniej na to nie zwracałem uwagi. A gdy się tym zająłem, to się na boisku czułem dużo lepiej, dłużej wytrzymywałem obciążenia. To jest mój plus całej tej sytuacji z pandemią. Ja taką najwyższą świadomość piłkarską uzyskałem bardzo późno. Czasem tego żałuję. Ale czasem nie, bo niektórzy wszystko zdobywali szybko, ale szybko też przychodziło nasycenie - dodał.
- U mnie wszystko szło powoli i może dzięki temu jeszcze nie jestem tak wyeksploatowany i wiele lat dobrej gry przede mną. Ja w tym sezonie pobiłem mój rekord prędkości na boisku. Mimo, że przecież jako napastnik mam najmniej miejsca do rozpędzenia się. To pokazuje, ile można jeszcze poprawić elementów w tym wieku. Więc o ciało się nie martwię. Oby nastawienie psychiczne i chęć gry pozostały takie jak dzisiaj. Póki pozostaną, to nie będę myśleć o zakończeniu kariery. Tak szybko się mnie nie pozbędziecie - zakończył.