Fernando Santos podpisał kontrakt i... ruszył na urlop. Wiadomo, kiedy na dobre rozpocznie pracę w Polsce
Fernando Santos od kilku dni jest selekcjonerem reprezentacji Polski. Portugalczyk krótko po podpisaniu kontraktu z PZPN udał się na urlop.
Santos przyleciał do Polski w poniedziałek. Spotkał się wtedy z Łukaszem Piszczkiem i Tomaszem Kaczmarkiem, którzy są kandydatami do pracy w jego sztabie szkoleniowym. Miał też liczne zobowiązania marketingowe wobec PZPN. Dzień później został oficjalnie zaprezentowany jako nowy selekcjoner reprezentacji Polski.
Portugalczyk nie zabrał się od razu do roboty. Portal "Interia.pl" ujawnił, że jeszcze we wtorek wieczorem Santos wrócił do Portugalii. Od razu ruszył na zaplanowany wcześniej dwutygodniowy urlop.
68-latek nie poleciał na żadną z tropikalnych wysp, ale udał się na pielgrzymkę do Jerozolimy. Nowy selekcjoner reprezentacji Polski jest znany z tego, że jest człowiekiem głęboko wierzącym.
Do piątku w Polsce zostali za to asystenci Santosa: Joao Carlos Costa i Ricardo Santos. Jak podała "Interia, w tym czasie obyli m.in. spotkanie organizacyjne z team managerem kadry Jakubem Kwiatkowskim. Po krótkim pobycie w Portugalii mają wrócić do Warszawy z trenerem bramkarzy Fernando Justino.
Santos ma ponownie przyjechać do Polski 7 lutego. Po tym terminie będą zapadać decyzje m.in. w sprawie sztabu szkoleniowego kadry.
Doświadczony szkoleniowiec zadebiutuje w roli selekcjonera reprezentacji Polski 24 marca. Biało-czerwoni zagrają wtedy z Czechami w eliminacjach Euro 2024.