Finał mundialowej afery. Sąd podjął decyzję

Finał mundialowej afery. Sąd podjął decyzję
Źródło: Tomasz Folta / PressFocus
Sąd zdecydował w sprawie losów byłego prezesa Niemieckiego Związku Piłki Nożnej. Wiadomo, co dalej z Theo Zwanzigerem.
W zeszłym roku w Niemczech odbyły się mistrzostwa Europy. Pełnego wyjaśnienia wciąż nie doczekały się jednak niektóre kwestie związane z organizacją mistrzostw świata w 2006 roku.
Dalsza część tekstu pod wideo
Prezesem Niemieckiego Związku Piłki Nożnej był wówczas Theo Zwanziger. Po imprezie okazało się, że za jego kadencji federacja poniosła straty - zarówno finansowe, jak i wizerunkowe.
W 2005 roku DFB nieprawidłowo rozliczyło sumę 6,7 miliona euro, która miała zostać przekazana FIFA przez osoby odpowiedzialne za finansowanie mundialu na organizację pompatycznej gali, która w późniejszym terminie została odwołana.
W rzeczywistości miał być to co najwyżej pretekst do spłaty pożyczki. Sumę zaliczono do kosztów prowadzenia działalności gospodarczej. Tym samym federacja zapłaciła zbyt niski podatek. Niemiecki urząd skarbowy podjął radykalny krok.
DFB cofnięto status organizacji pożytku publicznego za rok 2006, co spowodowało konieczność uregulowania nie tylko podatku od należności dla FIFA, lecz także zaległych podatków. Winą za taki stan rzeczy obarczono ówczesnego prezesa.
Proces sądowy trwał kilka miesięcy. Zwanzigerowi zarzucono uchylanie się od płacenia podatków. Linia obrony 79-letniego Niemca była klarowna. Jego obrońca Hans-Joerg Metz utrzymywał, że przed sądem postawiono nie tego człowieka!
Wymiar sprawiedliwości przychylił się do jego argumentacji. Z początkiem kwietnia wszystko wskazywało na to, że Zwanziger zostanie ukarany grzywną w wysokości pięciu tysięcy euro. Prokuratura zażądała jednak pięciokrotnie wyższej kary.
Finalnie na Zwanzigera nałożono grzywnę w wysokości 10 tysięcy euro. To i tak wiele więcej, niż żądał Niemiecki Związek Piłki Nożnej. Domagał się on od Zwanzigera 24 milionów euro, czyli zwrotu zapłaconych podatków z odsetkami.
Teraz zaś przed sądem aktualne władze DFB. Sąd wyczerpał bowiem listę pracujących wtedy w federacji działaczy. Były prezes Wolfgang Niersbach zapłacił 25 tysięcy euro, natomiast były sekretarz generalny Horst Schmidt - 65 tysięcy euro.
Redakcja meczyki.pl
Michał BonclerWczoraj · 17:36
Źródło: Bild

Przeczytaj również