Frederiksen przyznał wprost. Tego zabrakło Lechowi. "Jak w kasynie"
Lech Poznań stracił punkty w Koroną Kielce (1:1) w meczu PKO BP Ekstraklasy. Po ostatnim gwizdku trener mistrza Polski, Niels Frederiksen, podkreślał, że jego drużynie znów zabrakło kontroli.
Nie tak początek nowego sezonu PKO BP Ekstraklasy wyobrażali sobie piłkarze Lecha Poznań. Na inaugurację przegrali oni z Cracovią 1:4. W sobotę nie znaleźli z kolei sposobu na Koronę Kielce (1:1).
Na otwarcie wyniku tego starcia było trzeba poczekać aż do 64. minuty. Po błędzie Mateusza Skrzypczaka przy wyprowadzeniu piłki do siatki trafił Dawid Błanik. Lech doszedł do głosu dopiero w końcówce spotkania.
Bohaterem mistrza Polski został Luis Palma. Honduranin wykorzystał wrzutkę Mikaela Ishaka i doprowadził do remisu 1:1. Na pomeczowej konferencji prasowej Niels Frederiksen zaznaczył, że choć zespół wywalczył cenny punkt, nie może być zadowolony z gry oraz rezultatu.
- Zawsze, kiedy przegrywasz 0:1 i doprowadzasz do remisu, to jest lepszy koniec niż porażka. Nie możemy być jednak zadowoleni ani z wyniku, ani z jakości z piłką - powiedział trener Lecha Poznań.
Duńczyk podkreślił ponadto, że jego drużynie znów zabrakło większej kontroli. Korona raz po raz stwarzała zagrożenie pod bramką gospodarzy.
- Korona dobrze broniła, a ostatnia część meczu była szalona. Czuliśmy się jak w kasynie, w którym gra się czarne na czerwone, a gdybyśmy lepiej kontrolowali spotkanie, to mielibyśmy większą szansę na wygraną. Tak więc ten remis, choć lepszy niż porażka, jest rozczarowujący - dodał.
Już w najbliższy czwartek Lech Poznań rozegra kolejne ważne starcie. W IV rundzie kwalifikacji Ligi Europy zmierzy się z belgijskim Genkiem.