Gdyby był św. Mikołajem, nie trafiłby do komina. Koszmar kibiców za 85 mln euro

Gdyby był św. Mikołajem, nie trafiłby do komina. Koszmar kibiców za 85 mln euro
Paul Chesterton / pressfocus
W 2022 roku działacze Liverpoolu sięgnęli do kieszeni. Za 85 milionów euro na Anfield trafił Darwin Nunez. Urugwajczyk nie spełnił pokładanych w nim nadziei i regularnie zawodził. Pudłował w sytuacjach sam na sam czy nawet do pustej bramki.
Darwin Nunez znalazł się na ustach całej piłkarskiej Europy po sezonie 2021/22. W jego trakcie w barwach Benfiki zaprezentował nieziemską dyspozycję. W 41 spotkaniach zdobył 34 bramki i zaliczył cztery asysty. Z 26 golami na koncie został królem strzelców portugalskiej ekstraklasy oraz otrzymał nagrodę dla najlepszego zawodnika rozgrywek.
Dalsza część tekstu pod wideo
Po zakończeniu zmagań Urugwajczyk był niezwykle łakomym kąskiem na rynku. Wzbudził zainteresowanie m.in. Liverpoolu, który zdecydował się wyłożyć za niego ogromną kasę. Działacze z Anfield sprowadzili go za 85 milionów euro. Na tamten moment, czyli na 1 lipca 2022 roku, był on najdroższym nabytkiem w dziejach klubu.
Wielkie pieniądze wiązały się z wielkimi oczekiwaniami. Nunez zanotował w Anglii słodko-gorzki początek. Zadebiutował w wygranym 3:1 meczu o Tarczę Wspólnoty z Manchesterem City i wpisał się na listę strzelców. W kolejnym spotkaniu przeciwko Fulham, które było rozgrywane w ramach pierwszej kolejki Premier League, poradził sobie jeszcze lepiej, zdobywając bramkę i zaliczając asystę. W swoim trzecim występie dla "The Reds" nie trafił już do siatki oraz wyleciał z boiska po obejrzeniu czerwonej kartki.
Z biegiem czasu skuteczność Urugwajczyka na Anfield słabła, przez co w niektórych meczach meldował się na boisku, wchodząc z ławki rezerwowych. Debiutancki sezon zakończył na 42 występach, 15 bramkach i czterech asystach. W kolejnych rozgrywkach jego celownik był jeszcze bardziej rozkalibrowany.
Co prawda w sezonie 2023/24 Nunez strzelał częściej. Nie oznaczało to jednak tego, że wzrosła jego skuteczność. Snajper z łatwością dochodził do dogodnych okazji strzeleckich i psuł je z dużą regularnością. W czasie ligowych zmagań zmarnował 27 "setek". Ostatecznie zanotował we wszystkich rozgrywkach 54 występy, w których zdobył 18 bramek i zaliczył 15 asyst.
Pod koniec czerwca ubiegłego roku Juergen Klopp odszedł z Liverpoolu. Zakończenie kadencji Niemca było dla Urugwajczyka równoznaczne z jeszcze większymi problemami. Po przyjściu Arne Slota Nunez stracił minuty i meldował się na boisku głównie z ławki rezerwowych. Był to początek jego końca na Anfield.
W 47 spotkaniach minionego sezonu snajper rozegrał tylko 2038 minut. W ich trakcie zdobył zaledwie siedem bramek oraz zaliczył siedem asyst. Oliwy do ognia dolewały kolejne pudła Nuneza. Mimo słabej dyspozycji razem z klubem zdołał sięgnąć po mistrzostwo Anglii. Jego wkład w sukces był jednak mało znaczący.
Nunez marnował świetne okazje nawet w meczach towarzyskich po zakończeniu sezonu. W sparingu z będącą kilka półek niżej japońską Yokohamą Marinos nie trafił do siatki z kilku metrów. Było jasne, że musi opuścić Liverpool. "The Reds" sprzedali go na Bliski Wschód, odzyskując lwią część zainwestowanych pieniędzy.
Na początku sierpnia Al-Hilal zapłacił za Nuneza 53 miliony euro. Do tej pory zaliczył on w nowym klubie 11 występów, w których rozegrał 666 minut, zdobył pięć bramek i zanotował dwie asysty.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Ciekawostki: Piłka Zagraniczna", w którym piszemy o obecnych, byłych, czy niedoszłych gwiazdach futbolu, których historia zasługuje na przypomnienie.
Filip - Węglicki
Filip WęglickiDzisiaj · 10:00
Źródło: Transfermarkt

Przeczytaj również