Gigantyczna afera w Portugalii. Słynny napastnik w roli głównej

Gigantyczna afera w Portugalii. Słynny napastnik w roli głównej
Źródło: IMAGO / PressFocus
Po finale Pucharu Portugalii głośno o brutalnym faulu Matheusa Reisa na Andrei Belottim. Sprawa jest na tyle poważna, że trafiła do prokuratury.
W niedzielę odbył się finał Pucharu Portugalii. Kilka dni po zapewnieniu sobie mistrzostwa kraju Sporting dołożył do gabloty następne krajowe trofeum. Po dogrywce rozprawił się z Benficą 3:1.
Dalsza część tekstu pod wideo
W doliczonym czasie gry doszło do szokującego przewinienia Matheusa Reisa na Andrei Belottim. W doliczonym czasie gry Włoch próbował utrzymać piłkę w boisku przy linii końcowej boiska.
W walce o futbolówkę przewrócił się na niego Maximiliano Araujo. Tuż obok znajdował się Reis, który z pełną premedytacją nadepnął na głowę Belottiego, a całe zajście nagrały kamery!
Po ostatnim gwizdku oberwało się przede wszystkim rozjemcom. Sędzia liniowy widział sytuację z bliska, a sędziowie VAR widzieli nagranie przedstawiające faul i żaden z nich nie zareagował.
Co więcej, Luis Godinho nie odgwizdał faulu, lecz podyktował rzut wolny przeciwko Benfice. Po chwili gracze Sportingu wznowili grę. Niebawem ostrej krytyce poddano również Portugalczyka.
Okazuje się, że sprawca przewinienia może wpaść w tarapaty. Agent sportowy Cesar Boaventura złożył pozew przeciwko Reisowi. Miał on popełnić przestępstwo przeciwko zdrowiu Belottiego.
W pozwie Bonaventura doprecyzował, że faul Reisa na Belottim ma znamiona "przestępstwa publicznego polegającego na ciężkim uszkodzeniu ciała". Wskazał, że portugalskie prawo zobowiązuje do ścigania podobnych przestępstw na podstawie artykułów 144. i 147. Kodeksu karnego.
We wtorek pozew został przyjęty przez prokuraturę. Benfica żąda obecnie wszczęcia przez federację dochodzenia dotyczącego zajścia z udziałem Belottiego i Reisa czy zachowania sędziów.
Klub zagroził także związkowi, że w przypadku zlekceważenia sprawy odmówi współpracy dotyczącej organizacji starć reprezentacji Portugalii na Estadio da Luz. Sporting odpiera zaś zarzuty.

Przeczytaj również