"Gracie za darmo, a jak się nie podoba, to wyp*****lać". Działacz PZPN ostro o premiach dla kadry
W ostatnim czasie mnóstwo mówi się o aferze premiowej wokół reprezentacji Polski. Jak donosi Cezary Kowalski z "Polsatu Sport", cierpliwość stracił jeden z wysoko postawionych działaczy PZPN-u.
Tuż po tym, jak "Biało-Czerwoni" odpadli z rywalizacji w mistrzostwach świata po porażce z Francją w 1/8 finału, wyszło na jaw, że na konto piłkarzy i członków sztabu trafić miały ogromne pieniądze. Wielkie premie obiecał im Mateusz Morawiecki.
Dzień po meczu o sprawie poinformowała "Wirtualna Polska", a temat poruszył opinię publiczną. Ostatecznie Morawiecki pod presją wycofał się z wcześniejszych ustaleń.
Za całe zamieszanie głową może jednak zapłacić Czesław Michniewicz. Wiele wskazuje na to, że dotychczasowy selekcjoner wkrótce pożegna się ze stanowiskiem. Decyzja ma zostać podjęta w tym tygodniu.
PZPN może też stracić jednego z głównych sponsorów. Mowa o właścicielu sieci sklepów Biedronka, który do tej pory przekazywał związkowi około dwa miliony złotych rocznie. Więcej na ten temat piszemy TUTAJ.
Wygląda na to, że cierpliwość zaczynają tracić wysoko postawieni działacze. Słowa jednego z tak zwanych "baronów" cytuje dziennikarz "Polsatu Sport", Cezary Kowalski.
- Gracie za darmo, a jak się nie podoba, to wyp*****lać - miał rzucić jeden z działaczy. Do tej pory piłkarze dostawali od PZPN-u premie, ale tylko po spełnieniu określonych warunków sportowych, np. po awansie do wielkiego turnieju.