Gwiazda Rakowa odblokowana. Dublet dał wygraną "Medalikom"

Jonatan Braut Brunes przez ponad dwa miesiące czekał na gola w barwach Rakowa Częstochowa. W niedzielę zaliczył dublet w meczu z Motorem Lublin, a wicemistrzowie Polski wygrali 2:0.
Norweg zaczął sezon 2025/2026 od czterech bramek w pięciu meczach. Później zapragnął jednak odejść z klubu, a gdy już dogadał się z Rakowem, nie mógł znaleźć drogi do siatki.
"Medaliki" niedzielne spotkanie z Motorem rozpoczęły od ataków. W szóstej minucie na bramkę rywali uderzał Lamine Diaby-Fadiga, lecz Ivan Brkić zdołał obronić ten strzał.
Były zawodnik Jagiellonii Białystok nieco ponad kwadrans później próbował szczęścia po raz kolejny. Także tym razem górą był bramkarz Motoru. Po drugiej stronie boiska przewrotką uderzał z kolei Fabio Ronaldo.
W końcówce pierwszej połowy Raków wyszedł na upragnione prowadzenie. Po dośrodkowaniu Tomasza Pieńki ręką zagrał Marek Bartos. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Brunes i pewnie wykorzystał rzut karny, choć bramkarz rzucił się w dobrą stronę.
Po przerwie częstochowianie nie zamierzali zwalniać tempa. Po strzale Secka znów wykazał się Brkić, ale w 57. minucie bramkarz Motoru skapitulował po raz drugi. Znów pokonał go Brunes, tym razem wykorzystując podanie Pieńki.
Później Norweg mógł nawet skompletować hat-tricka. Dwukrotnie przegrywał jednak pojedynek z Brkiciem. W słupek trafił natomiast Struski, który mógł wykończyć kontrę "Medalików".
W końcówce gospodarze musieli radzić sobie w dziesiątkę. Ostry faul Frana Tudora początkowo został wyceniony na żółtą kartkę, ale po analizie VAR zawodnik wicemistrzów Polski został wyrzucony z boiska.
Ostatecznie kolejnego gola nie było, lecz Raków zasłużenie wygrał całe spotkanie 2:0. Dzięki temu podopieczni Marka Papszuna awansowali na 9. miejsce w ligowej tabeli. Motor jest 14.