Gwiazdor Rakowa wprost o kontrowersji. "Zdecydowanie"

Fran Tudor nie miał złudzeń po remisie Rakowa Częstochowa z Legią Warszawa. Jego zdaniem arbiter słusznie podyktował rzut karny dla jego ekipy.
W sobotę Raków Częstochowa zremisował z Legią Warszawa 1:1 w umownym hicie PKO BP Ekstraklasy. Dla gości trafił Petar Stojanović, zaś dla gospodarzy - Ivi Lopez, który wykorzystał rzut karny.
Decyzja o podyktowaniu "jedenastki" budziła emocje już w trakcie meczu. Piłkę ręką zagrał Stojanović, jednak sędzia nie wziął pod uwagę, że stracił on równowagę po starciu z Zoranem Arseniciem.
Decyzję Jarosława Przybyła po ostatnim gwizdku zdecydowanie ocenił Fran Tudor. Po obejrzeniu powtórek zawodnik Rakowa jasno stwierdził, że doszło do intencjonalnego zagrania ręką przeciwnika.
- Moim zdaniem rywal miał wysoko uniesioną rękę w górze. Nie widziałem tego na żywo, skupiłem się tylko na powtórkach. Dla mnie była zdecydowanie ręka - wyznał dla Przeglądu Sportowego Onet.
- To ciężko wywalczony punkt, przynajmniej mamy ten jeden w garści. Oczekujemy więcej, staramy się każdy mecz rozegrać na lepszym poziomie. Nie wiem, jaka była przyczyna naszego słabego występu z Górnikiem i poprzednich meczów. Teraz pokazaliśmy lepszy fundament, ale wystarczyło to tylko, by zdobyć jeden punkt - dodał.
W obecnym sezonie PKO BP Ekstraklasy Raków zanotował dwie wygrane, jeden remis oraz cztery przegrane. Nie zainkasował kompletu oczek od miesiąca. Wówczas pokonał Bruk-Bet Termalicę Nieciecza.