Haditaghi wszystko ujawnił! Tyle chce zarabiać Grosicki. "Nie zgodzę się"
Wciąż nie wiadomo, czy Kamil Grosicki pozostanie w Pogoni Szczecin na kolejny sezon. Alex Haditaghi opublikował długi wpis na temat skomplikowanych negocjacji z 37-latkiem w sprawie nowego kontraktu.
Grosicki w sierpniu 2021 roku wrócił do Pogoni. Od tego czasu pozostaje liderem ofensywy "Portowców". Tylko w bieżących rozgrywkach 37-latek zanotował siedem bramek i cztery asysty w 20 występach.
Obecny kontrakt skrzydłowego wygaśnie w połowie przyszłego roku. Obie strony na razie nie mogą dojść do porozumienia w sprawie prolongaty. Problemem mają być oczekiwania finansowe piłkarza.
Alex Haditaghi publicznie zdradził, ile chciałby zarabiać Grosicki. Sternik Pogoni ujawnił też wysokość oferty klubu. Podkreślił przy okazji, że nie podoba mu się, że informacje na temat negocjacji wcześniej wyciekły w mediach.
- Zawsze wierzyłem w jedną rzecz i nigdy nie zmienię w tej kwestii swojego zdania: sprawy rodzinne powinny pozostawać w rodzinie. Prywatne rozmowy między zawodnikiem a trenerem i klubem nigdy nie powinny wyciekać do mediów. Wykorzystywanie mediów jako narzędzia nacisku jest nieprofesjonalne i nieładne. Oto niezaprzeczalny fakt: nikt nie jest ważniejszy od herbu. Zawodnicy przychodzą i odchodzą, zmieniają się trenerzy, dyrektorzy sportowi, właściciele, ale herb pozostaje. Na zawsze. Nie podoba mi się sytuacja, w której Kamil, jego agenci, przyjaciele i ludzie z jego otoczenia prowadzą negocjacje publicznie. Nie podoba mi się, że ujawniany jest przebieg prywatnych rozmów - zaczął Alex Haditaghi.
- A teraz zajmijmy się faktami. Kamil podpisał obowiązujący kontrakt 2,5 roku temu, kiedy miał 34 lata. Zarabia 160 tys. złotych miesięcznie. Dziś jest znacznie starszy (37 lat), a pod koniec umowy będzie 38-latkiem. Oczekuje nowej, dwuletniej umowy ze znaczną podwyżką pensji, do poziomu 250 tys. złotych miesięcznie oraz premią za podpis w wysokości dwóch milionów złotych. Łącznie daje to około 8 mln złotych na przestrzeni dwóch lat. Nie zgodzę się na taki kontrakt - kontynuował sternik klubu.
Haditaghi przypomniał, że kilka miesięcy temu Pogoń była bliska bankructwa ze względu na ogromne problemy finansowe. Długi sięgały 75 mln złotych. Obecny właściciel nie zamierza ponownie ryzykować stabilnością ekonomiczną klubu.
- Co zaoferowaliśmy Kamilowi? Obecne wynagrodzenie w wysokości 160 tys. złotych, gwarantowany rok kontraktu oraz opcję przedłużenia o kolejny sezon, jeśli wystąpi w co najmniej 75% meczów (musiałby spędzić na murawie po 30 minut). To daje 1,5 roku gwarantowanej umowy oraz kolejny rok, jeśli byłby zdrowy i nadal grał na wysokim poziomie. Dodatkowo dodaliśmy premie za osiągnięcia drużynowe i indywidualne. To uczciwa i hojna oferta - podkreśli Haditaghi.
- Nie pozwolę, aby zaprzyjaźnieni dziennikarze czy inni ludzie wydawali za mnie moje pieniądze. Nie przyjechałem tu, żeby przysporzyć sobie popularności. Przyjechałem, żeby być odpowiedzialnym i żeby wygrywać. Nie powinienem nawet publicznie się z tego tłumaczyć, ale zostałem do tego zmuszony, bo prawda leży po mojej stronie. Na koniec chciałbym podkreślić, że Kamil nie jest tylko zawodnikiem Pogoni. To syn Szczecina. Zaczynał tu jako dzieciak, wyjechał na podbój Europy, z dumą reprezentował Polskę i wrócił do domu, aby być liderem drużyny. Jest naszym kapitanem i symbolem tego miasta. Bardzo mocno go cenimy, a nasza oferta jest tego odzwierciedleniem. Daliśmy mu jasno do zrozumienia, że kiedy jego kariera sportowa dobiegnie końca, znajdzie się dla niego miejsce w klubie, ponieważ tacy liderzy powinni być częścią Pogoni. Nie chodzi o kontrakty. Chodzi o dziedzictwo, odpowiedzialność i budowanie czegoś historycznego we właściwy sposób - dodał.
Pogoń zajmuje obecnie dziesiąte miejsce w Ekstraklasie. "Portowcy" mają jeden punkt przewagi nad strefą spadkową.