Haditaghi wystrzelił w Jagiellonię. "Zapomina, gdzie jest jej miejsce"

Alex Haditaghi kolejny raz zabrał głos w mediach społecznościowych. Tym razem do reakcji sprowokowały go wypowiedzi prezesa Jagiellonii Zbigniewa Ziemowita Deptuły. Klubowi z Białegostoku nie szczędził złośliwości.
Deptuła w rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą przybliżył filozofię transferową Jagiellonii. Jego zdaniem "ściągnięcie jednego piłkarza za duże pieniądze może wręcz rozwalić szatnię", a jeszcze groźniejsze dla życia drużyny ma być wysłanie po zawodnika prywatnego samolotu.
Choć Deptuła nie użył nazw konkretnych klubów, to Haditaghi poczuł się wywołany do tablicy. Odpowiedział w bardzo zdecydowany sposób.
- Prezes Jagiellonii pyta, dlaczego wysyłamy prywatne odrzutowce po piłkarzy. To urocze... Stary, nie możesz wysłać samolotu, bo Białystok nie ma nawet lotniska! Najbliższe jest na Białorusi, ale to może nie być najlepsza opcja! - napisał Haditaghi.
Właściciel Pogoni przy okazji odniósł się do zarobków Benjamina Mendy'ego. Wyjaśnił, że Francuz nie znajduje się w czołówce najlepiej opłacanych graczy Pogoni i... jeszcze raz zaczepił Deptułę.
- Mówienie o 1 czy 1,5 mln euro jest śmieszne. Owszem, miał takie oferty gdzie indziej, ale wybrał nas ze względu na projekt, miasto i wyzwania, a nie pieniądze. Nie zarabia ani połowy tej kwoty, ani nawet jednej trzeciej. Tak naprawdę Benjamin nie jest nawet w naszej piątce najlepiej opłacanych zawodników — twierdzi Haditaghi.
- Benjamin to wspaniały człowiek, wspaniały lider, mistrz i zwycięzca. Piłkarz światowej klasy, który zasługuje na drugą szansę i dał ją Pogoni. Jesteśmy niezwykle szczęśliwi i zaszczyceni, że go mamy. Więc moja sugestia: zamiast wymyślać historie o nas lub atakować Pogoń czy inne kluby takie jak Widzew, skupcie się na swoim klubie i swoich problemach. My zajmiemy się swoimi. A jeśli pewnego dnia zdecyduję się wysłać prywatny odrzutowiec po zawodnika, to nie wasza sprawa. To, ile płacę moim zawodnikom, to nie wasza sprawa. Moja szatnia to nie wasza sprawa — napisał Haditaghi.
- Jagiellonia jest tak splątana z PZPN-em, że czasami zapomina, gdzie jest jej miejsce i na kim tak naprawdę powinna się skupić! - zakończył szef Pogoni.