Hajto strzela do Piszczka. "BVB nie odmówił, a Polsce odmówił"
Łukasz Piszczek znów jest wymieniany jako kandydat do pracy w sztabie szkoleniowym reprezentacji Polski. Krytycznie na tę kandydaturę patrzy Tomasz Hajto.
Nie brakuje głosów, że Piszczek w przyszłości będzie klasowym trenerem. Na razie do kadry jest przymierzany przede wszystkim jako jeden z asystentów. W ostatnich tygodniach plotkowano, że mógłby współpracować z Jerzym Brzęczkiem.
Niedowierzaniem na pogłoski na temat Piszczka reaguje Tomasz Hajto. Były reprezentant Polski na razie patrzy na niego sceptycznie.
- Panowie, zmiłujmy się. Wymieniamy Łukasza Piszczka, gościa, który jest trenerem w drugiej lidze. Jeszcze jakby sensacyjnie zrobił awans z Goczałkowicami do ligi wyżej. Przypomnijmy, że tam go wspiera Borussia Dortmund. Do tego pomaga im właściciel Widzewa. Tak mówią w kuluarach, że jakby trenerowi w Widzewie nie poszło, to może by wzięli Piszczka. Nie wiem, skąd jest ta koniunktura, że Piszczek będzie dobrym trenerem - wypalił Hajto w Prawdzie Futbolu.
W trakcie ostatniego sezonu Piszczek był asystentem Nuriego Sahina w Borussii Dortmund. Obaj szybko odeszli. Niemiecki klub przeprowadził wymianę sztabu szkoleniowego już w styczniu.
- On podpisał się pod projektem Sahina w wielkiej Borussii Dortmund i za przeproszeniem dostał kopa - kwituje Hajto ten epizod w karierze Piszczka.
40-latek w przeszłości był już przymierzany do pracy w sztabie reprezentacji Polski. Nie zdecydował się jednak na zostanie asystentem Fernando Santosa i Michała Probierza. Hajto ma mu to za złe.
- O jednej rzeczy Piszczek zapomniał: polskiej reprezentacji się nie odmawia, jak ktoś Cię prosi o to, byś przyszedł do niej pracował. BVB nie odmówił, a Polsce odmówił - krytykuje Hajto.