Henderson nie zarobił nawet funta za grę w Arabii Saudyjskiej. Kuriozalna sytuacja byłego kapitana Liverpoolu

Henderson nie zarobił nawet funta za grę w Arabii Saudyjskiej. Kuriozalna sytuacja byłego kapitana Liverpoolu
PressFocus/Matt Wilkinson
Jordan Henderson kończy swoją przygodę w Arabii Saudyjskiej. Według portalu The Telegraph reprezentant Anglii nie zarobił niczego podczas swojego półrocznego pobytu w Al-Ettifaq FC. Jak to możliwe?
W trakcie letniego okienka w 2023 roku Jordan Henderson opuścił Liverpool. Doświadczony zawodnik przystał na ofertę Al-Ettifaq FC, gdzie czekał na niego Steven Gerrard oraz, jak się wydawało, gigantyczne pieniądze.
Dalsza część tekstu pod wideo
Nieoficjalnie wiadomo, że reprezentant Anglii miał inkasować w Arabii Saudyjskiej aż 350 tysięcy funtów tygodniowo. Okazuje się jednak, że kwoty tej prawdopodobnie nigdy nie zobaczy.
The Telegraph poinformowało, że doświadczony zawodnik celowo odraczał płatności, jaką miał inkasować od Al-Ettifaq FC. Dzięki temu unikał ryzyka związanego z płaceniem bardzo wysokiego podatku po powrocie do ojczyzny. Jeśli nie chciałby zostać uznany za rezydenta Arabii Saudyjskiej, w Wielkiej Brytanii mógłby spędzić jedynie 90 dni. Taktyka ta jest zgubna.
Według najnowszych wieści Henderson nie otrzymał żadnego przelewu od swojego pracodawcy. Co więcej, źródła związane z piłkarzem twierdzą, że wątpliwym jest, aby sytuacja zmieniła się w przyszłości. 33-latek jest w końcu o krok od dołączenia do nowego zespołu.
Jordan Henderson w barwach Al-Ettifaq
Abdul Ghani Bashir Issa / pressfocus
Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to ikona "The Reds" zwiąże się z Ajaksem. Holenderski klub przygotował już umowę ważną przez półtora roku. Jeszcze w tym tygodniu powinny odbyć się testy medyczne pomocnika.
Według hiszpańskich mediów sam Henderson zaoferował się FC Barcelonie. "Blaugrana" nie była jednak zainteresowana takim ruchem, o czym przeczytacie TUTAJ.
Jordan Henderson
Paul Chesterton / pressfocus
Redakcja meczyki.pl
Hubert Kowalczyk17 Jan · 18:59
Źródło: The Telegraph

Przeczytaj również