"I nagle wchodzi on. Ni z gruchy, ni z pietruchy". Jan Tomaszewski zaskoczony zmianami Polaków z Meksykiem

Zmiany Czesława Michniewicza w meczu z Meksykiem nie przypadły do gustu Janowi Tomaszewskiemu. - Ja tego nie rozumiem - stwierdził "Tomek".
Krystian Bielik, Przemysław Frankowski i Arkadiusz Milik. Ci piłkarze pojawili się na boisku z ławki w meczu reprezentacji Polski z Meksykiem. Zmian Czesława Michniewicza nie rozumiał Jan Tomaszewski, były reprezentant kraju.
Jego zdaniem błędem było wprowadzenie Przemysława Frankowskiego na pozycję lewego pomocnika, podczas gdy Jakub Kamiński, znany z gry na tej stronie w Lechu Poznań i Wolfsburgu, pozostał w roli prawoskrzydłowego.
- Nie rozumiem, dlaczego Frankowski wchodzi na lewą pomoc, a Kamiński [dalej] gra na prawej - zastanawiał się "Tomek" na łamach "Super Expressu". - Ja tego nie rozumiem - powtórzył.
Tomaszewskiego zdziwiło też wpuszczenie na murawę Arkadiusza Milika kosztem Karola Świderskiego.
- Zmiana Milika. Wszyscy jesteśmy przekonani po Lidze Narodów, że tą drugą “dziewiątką”, której najlepiej współpracuje się z Lewandowskim, jest Świderski. I nagle wchodzi Milik. Ni z gruchy, ni z pietruchy - wypalił. - Te zmiany dla mnie nic nie dały - skwitował ekspert.
