Jakim cudem to nie wpadło? Festiwal zmarnowanych szans jak z FIFY [WIDEO]
Nantes przegrało w sobotę u siebie z Guingamp (1:2) w meczu przygotowawczym do sezonu Ligue 1. Być może wynik tego spotkania byłby inny, gdyby nie wielokrotnie zmarnowana w kuriozalny sposób szansa.
Strzelanie w tym pojedynku rozpoczęli piłkarze Guingamp, a konkretnie - Amadou Sagna. Senegalski skrzydłowy, który niegdyś błyszczał na mundialu U20 w Polsce, posłał piłkę do siatki w 33. minucie gry.
Wyrównującą bramkę dla Nantes pięć minut później zdobył Mostafa Mohamed. Pod koniec pierwszej połowy "Kanarki" nie tylko mogły, ale i powinny objąć prowadzenie.
Na chwilę przed przerwą gospodarze aż cztery razy próbowali wykończyć wyprowadzoną przez siebie akcję. Pierwszy strzał został powstrzymany przez słupek, trzy kolejne - przez obrońców i bramkarza. W międzyczasie jeden z próbujących uderzyć na bramkę zawodników w kuriozalny sposób nie trafił w piłkę.
Jak to mówią, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. W drugiej połowie Nantes straciło gola na 1:2 za sprawą Amine Hemii, który pewnie wykorzystał rzut karny.
Taki wynik utrzymał się już do końcowego gwizdka. Klub z Ligue 2 wyszedł ostatecznie z tego starcia zwycięsko.