Jan Kliment: Wisła Kraków bardzo mnie chciała, co dużo dla mnie znaczy. To wielki klub z tradycjami

Jan Kliment to nowy napastnik Wisły Kraków. Piłkarz o sowich ambicjach opowiedział w rozmowie z klubowymi mediami "Białej Gwiazdy".
Z transferem Klimenta do Wisły działacze wiążą duże nadzieje. Widząc w nim zawodnik, który będzie regularnie trafiał do siatki rywala.
Napastnik w minionym sezonie zdobył 10 goli w rozgrywkach czeskiej ekstraklasy. Teraz liczy, że na polskich boiskach pójdzie mu równie dobrze.
- Wisła bardzo mnie chciała, co dużo dla mnie znaczy. To wielki klub z tradycjami, który ma duży stadion, mnóstwo kibiców, dobry ośrodek treningowy. Chcę tutaj grać i pomóc w tym, żeby wyniki były lepsze niż w poprzednim sezonie - wyznał piłkarz.
- Jeszcze się z Michalem Frydrychem nie spotkałem, ale rozmawialiśmy, wymieniliśmy się wiadomościami. Opowiedział mi o klubie. Polski i czeski są bardzo podobne. W przeszłości grałem z kilkoma polskimi zawodnikami i dogadywaliśmy się mieszanką polskiego i czeskiego - dodał.
Czech opowiedział też o swojej piłkarskiej przeszłości. Przed laty grał w zupełnie innym sektorze boiska. Wrócił też do swojej gry w lidze duńskiej.
- To trochę zabawne, ale zaczynałem jako lewy obrońca. Potem grałem na skrzydle i w końcu w ataku. Kopenhaga to fajne miasto, a Broendby jest takim trochę rodzinnym klubem. Wszyscy ludzie są tam bardzo mili. Strzeliłem tam trochę bramek, czułem się świetnie, ale później miałem trochę pecha, bo doznałem kontuzji - zakończył.