Jan Tomaszewski: Między trenerem, a zawodnikami nie ma tzw. chemii. Tutaj jest moim zdaniem pies pogrzebany

Jan Tomaszewski na łamach serwisu "Wpolityce.pl" nie szczędził gorzkich słów pod adresem Jerzego Brzęczka. Ekspert nie ukrywa, że ma wiele zastrzeżeń do pracy selekcjonera.
Jan Tomaszewski należy do największych krytyków Jerzego Brzęczka. Były golkiper przy każdej okazji wylicza kolejne błędy popełnione przez szkoleniowca. Nie inaczej było podczas rozmowy z serwisem "Wpolityce.pl".
Lista zarzutów przedstawionych przez popularnego "Tomka" jest długa. Znajdują się na niej uwagi dotyczące ustawienie zespołu czy wyborów personalnych.
- Kilku pseudo dziennikarzy, pseudo fachowców zasugerowało zmianę systemu, ponieważ wyskoczył Piątek – byłem wówczas jedynym człowiekiem, który powiedział: przepraszam, a kto to jest Piątek? Oczywiście strzelił kilka bramek w Genui, ale przez tych pseudo dziennikarzy był porównywany, ba, pisano, że jest lepszy od Lewandowskiego. Proszę sobie przypomnieć. Brzęczek dał się złapać na lep - ocenił ekspert.
- Między trenerem, a zawodnikami nie ma tzw. chemii. Oni się nie rozumieją. Tutaj jest moim zdaniem pies pogrzebany. Brzęczek za swojej kadencji grał dwoma, trzema dziewiątkami, trzema defensywnymi pomocnikami, prawym obrońcą na lewej obronie. To jest po prostu patologia - dodał.
- Byłem za Jurkiem, kiedy został nominowany. Myślałem, że ma wszystko – był 12 lat w niemieckiej piłce, bo grał w Austrii, był kapitanem reprezentacji Polski. Niestety do tej pory się nie sprawdził - zakończył.