Jasny przekaz ws. Wirtza. "Ma czas do świąt"
Florian Wirtz zawodzi po transferze do Liverpoolu. Cierpliwości do rodaka nie ma Dietmar Hamann. Były piłkarz "The Reds", a obecnie ekspert, sugeruje, że 22-latek ma już mało czasu, żeby obronić swoją pozycję w zespole.
Wirtz był jednym z bohaterów ostatniego okna transferowego. Walkę o reprezentanta Niemiec wygrał Liverpool, który wykupił go z Bayeru Leverkusen za ponad 120 mln euro.
Na razie 22-latek zawodzi. Zagrał w 16 meczach Liverpoolu, ale nie strzelił jeszcze ani jednego gola. Być może jego występy byłyby oceniane z większą wyrozumiałością, gdyby nie gigantyczny kryzys "The Reds". Mistrzowie Anglii ostatnio przegrywają mecz za meczem i są dopiero na 12. miejscu w tabeli Premier League.
Bardzo surowo o pierwszych miesiącach Wirtza na Anfield Road mówi Dietmar Hamann. Według niego Niemiec nie wykorzystał szans, które otrzymał od Arnego Slota.
- Nie wygląda na szczęśliwego. To piłkarz, który uczył się grać na ulicy. Pokazywał to w Leverkusen, gdzie grał naturalnie i zawsze podejmował właściwe decyzje. Teraz już tego nie robi, za dużo myśli. Moim zdaniem za dużo też pracuje w obronie. To świadczy o nim dobrze, bo chce pomóc drużynie, ale przecież został sprowadzony po to, żeby zrobić różnicę w ataku. Na razie to się nie dzieje - podkreśla Hamann.
- Czasami, kiedy go oglądam, zastanawiam się, czy nie stracił wiary w siebie przez transfer do Premier League. Obserwuję go po stracie piłki. Zachowuje się tak, jakby mówił: "Nie jestem pewien, czy to dla mnie". Jeśli to będzie trwało zbyt długo, będzie trudno to odwrócić - dodał.
Jego zdaniem Wirtz ma już naprawdę mało czasu, żeby udowodnić, że Liverpool nie popełnił błędy wykładając za niego fortunę. Jego zdaniem kluczowe dla dalszej kariery piłkarza będą najbliższe tygodnie.
- Myślę, że ma czas do świąt, żeby pokazać swoją wartość. To nie będzie łatwe, bo cała drużyna nie funkcjonuje. Jeśli nie wykaże się do świąt, to jestem prawie pewien, że klub usiądzie z nim do rozmów i wspólnie zastanowią się nad tym, jakie rozwiązanie będzie najlepsze - tłumaczy Hamann dodając, że nie wyklucza, że piłkarz ostatecznie uda się na wypożyczenie.