Wisła Kraków. Jerzy Brzęczek o pracy z Jakubem Błaszczykowskim. "Ciągle musimy się z czegoś tłumaczyć"

Jerzy Brzęczek został nowym trenerem Wisły Kraków. - Nie czuję z tym dziwnie, że moim przełożonym jest ktoś z rodziny - powiedział 50-latek.
Brzęczek zastąpił Adriana Gulę. Słowak został zwolniony po porażce ze Stalą Mielec. Wisła zajmuje po niej trzynaste miejsce w tabeli.
Były selekcjoner znów będzie zatem współpracował z Jakubem Błaszczykowskim. Rola jego siostrzeńca jest podwójna. Nie dość, że wciąż jest czynnym piłkarzem, to do tego współwłaścicielem klubu.
Brzęczek twierdzi, że taka sytuacja mu nie przeszkadza. Jest jednak przygotowany na docinki.
- Presja będzie. Komentarze będą złośliwe. Ale poprzez nasze powiązania rodzinne wymagamy od siebie więcej niż normalnie. Zresztą – jaki to ma wpływ? Udowodniliśmy w reprezentacji, na boisku i poza boiskiem, że to nie ma żadnego znaczenia. Nie czuję z tym dziwnie, że moim przełożonym jest ktoś z rodziny - powiedział Brzęczek.
- Trudno jest określić, kiedy Kuba Błaszczykowski wróci do gry. O kwestiach czysto piłkarskich jeszcze nie rozmawialiśmy, choć ludzie będą nam zarzucać, że różnych rozmów być nie powinno. A ja jestem dumny, że mam takiego siostrzeńca. Jestem jego wujkiem i osobiście nie mamy sobie nic do zarzucenia. Wartości i umiejętności są decydujące, nie koneksje. Fakty to pokazują. Wciąż mam wrażenie, że ciągle musimy się z czegoś tłumaczyć, choć wiele dobrego dla polskiej piłki zrobiliśmy. Nie mamy się czego wstydzić - dodał nowy trener Wisły.
Brzęczek zadebiutuje jako trener "Białej Gwiazdy" w następny poniedziałek. Wisła zagra wtedy z także walczącym o utrzymanie Górnikiem Łęczna.