Jerzy Dudek zdradził kulisy odejścia z Liverpoolu FC. "Benitez mnie oszukiwał"

Jerzy Dudek zdradził kulisy odejścia z Liverpoolu. "Benitez mnie oszukiwał"
photo-oxer / shutterstock.com
Już we wtorek Liverpool zagra z Realem Madryt w 1/4 finału Ligi Mistrzów. Głos przed tym spotkaniem zabrał Jerzy Dudek. Były zawodnik "The Reds" oraz "Los Blancos" udzielił wywiadu portalowi "Realmadryt.pl".
W sezonie 2004/2005 polski bramkarz przeszedł do historii Ligi Mistrzów. Głównie za sprawą jego postawy zespół z Anfield wygrał Ligę Mistrzów. Dwa lata później Dudek odszedł do Realu, gdzie nie wiodło mu się już tak dobrze.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Wiadomo, że szanse na grę były przy Ikerze Casillasie ograniczone, ale ja swoją rolę miałem bardzo dobrze rozrysowaną. Wiedzieli, jaki mam charakter, co mogę dać drużynie. Sądziłem, że to będzie dla mnie idealny moment na zakończenie edukacji piłkarskiej, zobaczenie ogromnego klubu od wewnątrz, rywalizacja z Ikerem, podpatrywanie najlepszych zawodników, jak to wygląda w szatni - opowiedział Dudek w rozmowie z "Realmadryt.pl".
Odejście golkipera z Anfield nie przebiegło w przyjaznej atmosferze. Dudek został odsunięty od składu, a pierwszym wyborem trenera "The Reds" został Pepe Reina.
- Miałem żal do Beniteza. On mnie oszukiwał od początku do końca. Ten sezon 2004/05 był dla mnie bardzo trudny. Skończył się najpiękniej, jak mógł się skończyć. Mimo wszystko Benitez to był bardzo trudny trener. Duże oczekiwania, mnóstwo spekulacji, w prasie praktycznie przed każdym meczem musiałem czytać, że "Rafa zmienia skład", ale "potrzebuje też bramkarza" - przyznał Dudek.
- Rozmawiałem z nim kilka razy i on mówił: "Nie, nie, żaden bramkarz, żaden bramkarz, nikogo nie sprowadzamy". Od października byli w kontakcie z Pepe Reiną. To świadczyło o tym, że Rafa od początku nie grał ze mną fair. Ale w porządku, każdy gra na swój sukces. Jedyne, co mogłem zrobić, to jeszcze ciężej pracować. I mimo że to był totalny rollercoaster, skończył się dla nas szczęśliwie i wspominam to z dużym sentymentem - dodał Dudek.
48-latek opowiedział także o tym, jak trenerzy traktowali go już w Madrycie. Na Santiago Bernabeu miał okazję współpracować m.in. z Jose Mourinho.
- W Realu zostałem dla niego. Byłem już spakowany, gdy zadzwonił do mnie Jorge Valdano i powiedział: "Słuchaj Jurek, nie możesz tego nikomu powiedzieć, ale zmieniamy trenera. Pellegrini się nie utrzyma, pracujemy nad kimś nowy. To będzie Mourinho". Odparłem: "Jak Mourinho, to chętnie zostanę" - zdradził Dudek.
- To było genialne doświadczenie, obcowanie z takim człowiekiem, zarządzanie zespołem, metody treningowe, zupełnie inne niż na przykład u Beniteza, który 40% czasu pracuje na siłowni, resztę na boisku. Mourinho pracuje tylko na boisku. U niego wszystko - i trening siłowy, i kondycyjny, taktyczny, szybkościowy - dzieje się na boisku. To jest diametralna różnica - podkreślił.
Redakcja meczyki.pl
Adam Kłos04 Apr 2021 · 18:32
Źródło: realmadryt.pl

Przeczytaj również