Kacper Kozłowski dostał drogi prezent od Roberta Lewandowskiego. "Wolę nie wydawać pieniędzy na takie rzeczy"

Kacper Kozłowski w ostatnim odcinku "Foot Trucka" opowiedział o swoich relacjach z doświadczonymi piłkarzami reprezentacji Polski. 18-latek zdradził, że dostał drogi prezent od Roberta Lewandowskiego.
Kozłowski w zeszłym roku przebojem wdarł się do pierwszej reprezentacji Polski. Paulo Sousa nie wahał się, by zabrać go na mistrzostwa Europy. Tam dał mu zagrać z Hiszpanią i Szwecją.
Wokół obecności Kozłowskiego na zgrupowaniach kadry pojawiło się kilka anegdot. W jednej z sytuacji młody pomocnik miał powiedzieć, że nie obejrzy przygotowanej dla niego analizy, bo nie ma laptopa. Sprostował to w "Foot Trucku".
- Trener asystent dał mi pendrive'a z filmem, żebym go obejrzał, gdyby mi się nudziło. Film, a nie żadną analizę! Wiadomo, że jak mam analizę, to ją oglądam, bo chcę się jak najlepiej przygotować do meczu. A farmazon poszedł taki straszny - mówił Kozłowski.
- Dostałem ten film, ale powiedziałem, że nie mam laptopa. Wolę nie wydawać pieniędzy na takie rzeczy, wolę sobie oszczędzać, żeby inwestować. Trener wtedy zawołał "Lewego", żeby do nas przyszedł. Mówi do niego, że Kacper nie ma laptopa. Jakoś tak się potoczyło, że spytał go, czy kupi mi komputer. Robert się mnie zapytał: "Potrzebujesz laptopa?". Na co odpowiedziałem, że nie jest mi potrzebny - dodał reprezentant Polski.
Mimo tego Lewandowski postanowił działać. Wkrótce Kozłowski stał się właścicielem nowego laptopa.
- Dwa dni później Robert do mnie przychodzi: "Masz prezent pod pokojem od starszego kolegi". Odpowiedziałem "Jaki prezent?". Robert zapytał: "A czego ostatnio nie miałeś?". Na co odparłem, że laptopa, więc Lewy stwierdził: "No to czeka na ciebie pod pokojem". Podziękowałem ładnie, mówię, że ładny gest. Później zapytałem go, czy dostał tego laptopa, czy kupił. Robert odpowiedział: "Nie no, ja też nie mogę tak brać tych wszystkich rzeczy". Bajerka się kręciła, więc dopytuję: "To za ile go kupiłeś?". A Robert na to: "No nie wiem, za cztery, nie pamiętam" - podsumował Kozłowski.
- Później rozmawiałem z Robertem godzinę. Powiedział mi, że jeśli będę potrzebował pomocy, to żebym dawał mu znać - zakończył pomocnik reprezentacji Polski.
