Największy wygrany październikowego zgrupowania? "Nie pokazałem jeszcze stu procent"
Reprezentacja Polski sięgnęła po komplet punktów w meczu z Litwą (2:0) w el. do mistrzostw świata. Z dobrej strony pokazał się Michał Skóraś, choć jak zaznaczył, nie zaprezentował jeszcze wszystkiego.
Mecz rozgrywany na obiekcie w Kownie nie mógł potoczyć się lepiej dla reprezentacji Polski. Biało-czerwoni wygrali 2:0. Na listę strzelców wpisali się natomiast Sebastian Szymański oraz Robert Lewandowski.
Z dobrej strony pokazał się Michał Skóraś. Atakujący Gentu jest jednym z największych wygranych kończącego się zgrupowania kadry. W rozmowie z TVP Sport przyznał, że wciąż może wnieść więcej do zespołu.
- Nicola jest kontuzjowany, ale myślę, że byłem w dobrej formie i nie powiem, że zasługiwałem, aby pojechać, ale się tego spodziewałem. Myślę, że w tych meczach nie pokazałem jeszcze swoich stu procent umiejętności, ale wydaje mi się, że były to dobre mecze - przyznał.
Skrzydłowy odniósł się ponadto do upragnionego powrotu i wpasowania się do zespołu. Jak zauważył, gra na identycznej pozycji w klubie ułatwiła mu ponowne wejście do reprezentacji Polski.
- Nie było indywidualnych rozmów z trenerem, po prostu starałem się wkomponować w zespół. Uważam, że nie było to trudne, bo wcześniej też bywałem na kadrach. Dodatkowo ta sama pozycja, co w klubie, więc nie było to nic nowego. Musiałem być skoncentrowany na grze w defensywie i pokazywać swoje umiejętności w ofensywie - dodał Skóraś.
- Jesteśmy ofensywnymi zawodnikami, jako wahadłowy musiałem też myśleć o defensywie, ale kiedy mam pojedynki jeden na jeden, staram się to wykorzystać. Wiadomo, że wszyscy byśmy chcieli, abym wygrywał wszystkie starcia jeden na jeden i z tego padały bramki lub asysty, ale tak nie jest. Najważniejsze, żeby cały czas próbować - podsumował.
Triumf nad Litwą sprawił, że reprezentacja Polski jest już niemal pewna awansu do baraży o wyjazd na mistrzostwa świata. W listopadzie rozegra dwa ostatnie mecze w kwalifikacjach - z Holandią i Maltą.