Kandydat do objęcia Marsylii odniósł się do pogłosek. "Prędzej czy później..."

Marsylia pilnie poszukuje następcy Andre Villasa-Boasa. Jednym z kandydatów do objęcia ekipy OM stał się Habib Beye. Były zawodnik francuskiego klubu odniósł się do medialnych pogłosek z jego udziałem.
W szeregach OM zawrzało, gdy kilka dni temu Andre Villas-Boas podał się do dymisji. Portugalczyk ogłosił swoją decyzję na konferencji prasowej.
- Patrząc na nasze wyniki, doszedłem do wniosku, że to będzie koniec. Trzeba wszystko posprzątać i zbudować fundamenty na kolejne sezony - stwierdził Villas-Boas, żegnając się z "Olimpijczykami".
W ostatniej kolejce drużynę poprowadził Nasser Larguet, tymczasowy trener. Marsylia zremisowała 2:2 z Lens, a premierową bramkę w nowych barwach zdobył Arkadiusz Milik.
W mediach od kilku dni trwają spekulacje na temat potencjalnych następców Villasa-Boasa. W gronie kandydatów wymieniano Luciene'a Favre'a czy Maurizio Sarriego, a ostatnio także Jorge Sampaolego. Na liście włodarzy znalazło się również nazwisko byłego obrońcy Marsylii, Habiba Beye. Senegalczyk odniósł się do informacji przekazywanych przez "L'Equipe".
- To bardzo miłe, gdy jest się wymienianym obok tak wielkich trenerów... prędzej czy później - napisał Beye na Twitterze, w pewien sposób potwierdzając zainteresowanie, o którym informowali francuscy dziennikarze.
Beye zakończył karierę w 2012 r. i od tego czasu zdobywał wszystkie niezbędne licencje, aby w przyszłości zostać trenerem.
Marsylia zajmuje obecnie dziewiąte miejsce w lidze. W następnej kolejce "Olimpijczycy" zmierzą się z ekipą PSG, która broni mistrzowskiego tytułu. Pierwszy gwizdek zabrzmi w niedzielę o godzinie 21:00 na Stade Velodrome.