Kapitalne otwarcie sezonu Fortuna I Ligi! Cztery gole, zepsuty karny, czerwona kartka [WIDEO]
W meczu otwierającym sezon 2023/24 Fortuna I Ligi Arka Gdynia zremisowała 2:2 (1:2) z Bruk-Betem Termaliką. Mecz obfitował w wielkie emocje.
Pierwszy gol nowego sezonu padł błyskawicznie. Już w 21. sekundzie Kacper Skóra wykorzystał gapiostwo obrońców Bruk-Betu i pewnym uderzeniem pokonał 18-letniego Erica Topora.
Długo jednak gospodarze z prowadzenia się nie nacieszyli, bo odpowiedź nadeszła już po paru minutach. Tym razem to Maciej Ambrosiewicz, wychowanek Arki, przymierzył z dystansu i wyrównał stan meczu na 1:1.
Obie drużyny wykazywały mocną ochotę do poczynań ofensywnych i szukały szans bramkowych. Po jednej z nich bliski szczęścia był najlepszy strzelec ubiegłego sezonu Fortuna I Ligi, Karol Czubak. W odpowiedzi po wrzutce z rzutu groźnie niewiele pomylił się Zawijskij, a po chwili po raz kolejny, tym razem w bramkarza, próbował Czubak.
W 19. minucie piłka znów wpadła do siatki Arki. Strzelający Morgan Fassbender był jednak na spalonym. W rewanżu “Czubi” w tylko sobie znany sposób zmarnował fantastyczną okazję bramkową, po czym Termalica po raz drugi strzeliła gola ze spalonego. Na ofsajdzie złapano Hilbrychta. W końcu jednak goście dopięli swego. W 33. minucie zagubieni stoperzy gdynian Przemysław Stolc i Michał Marcjanik obserwowali, jak na 2:1 trafił Bruno Wacławek.
W 38. minucie Arka była o włos od wyrównania. Z rzutu wolnego huknął Kacper Skóra, a piłka odbiła się od poprzeczki. Gdynianie dalej dążyli do drugiej bramki. W 45. minucie sędzia Krzysztof Jakubik wskazał na rzut karny po ręce Wiktora Biedrzyckiego, tyle że po analizie VAR wycofał się z tych ustaleń. Arkowcy zamiast “jedenastki” dostali rzut wolny z linii, ale za to Biedrzycki został wyrzucony z boiska, gdyż interweniował jako ostatni obrońca. Gol jednak nie padł, bo Skóra uderzył za wysoko. Do przerwy utrzymał się zatem rezultat 1:2.
W drugiej połowie pierwszą groźną sytuację mieli gospodarze. Po wrzutce z rogu huknął Czubak, lecz przestrzelił. Strzał Sebastiana Milewskiego obronił z kolei Topór. W 59. minucie błysnął zaś Olaf Kobacki, który po indywidualnej akcji zmusił bramkarza Bruk-Betu do trudnej interwencji. Napór Arki nie malał - po chwili przed świetną szansą stanął Czubak, lecz znów został zatrzymany. Gości nie zaskoczył też próbujący główki po koźle Marcjanik. Z kolei piłka po ładnym uderzeniu Dawida Gojnego z rzutu wolnego minimalnie minęła bramkę.
Czas leciał, a Arka dalej nie mogła znaleźć sposobu na zespół z Niecieczy. W 75. minucie Topór zatrzymał Kobackiego. Pięć minut później nie dał już jednak rady. Golkiper Bruk-Betu niepewnie wyszedł na przedpole, po drodze znokautował Czubaka, co otworzyło drogę do bramki właśnie Kobackiemu. Ten trafił na 2:2.
To nie był koniec emocji. Wydawało się, że Arka przeprowadzi szturm po trzeciego gola, tymczasem wyborną okazję na 3:2 miał Bruk-Bet. Po faulu w polu karnym do "jedenastki" podszedł Adam Radwański, lecz strzelił w słupek. Chwilę później w poprzeczkę główkował rezerwowy Tomas Poznar.
Arkowcy też jeszcze się odgryźli, ale po sprytnym wstrzeleniu Czubaka goście wybili piłkę. Niedługo później sędzia zakończył spotkanie.