"Koledzy nie mogli go znaleźć. Nie uczestniczył w grze". Hiszpanie ocenili Lewandowskiego. Widzą jeden problem
Robert Lewandowski trafił do siatki w niedzielnym finale Superpucharu Hiszpanii. Poza akcją bramkową nie był jednak zbyt widoczny. Hiszpańscy dziennikarze podkreślają, że w niedzielny wieczór Polakowi nie pomogli zbytnio koledzy z drużyny.
O ile "Lewy" w tym sezonie był często mocno krytykowany, to w Superpucharze Hiszpanii pokazał się z dobrej strony. Za gola chwali go Marca, która przyznała mu "szóstkę" w dziesięciostopniowej skali.
- Napastnik grał w turnieju, w którym jest szczególnie dobry, gdyż strzelał we wszystkich czterech meczach. Pokonał Łunina bardzo mocnym strzałem, wolejem, prawą nogą tuż przed polem karnym. Po raz pierwszy udało mu się zdjąć Ruedigera z pleców. Golaaaaazo! - napisała Marca.
- Zmarnowany. Bezskutecznie walczył z obrońcami Realu Madryt - krótko ocenił kataloński Sport. Tam Lewandowski otrzymał "piątkę", ale była to jedna z najlepszych ocen w szeregach Barcelony.
Również dziennikarze z innych redakcji podkreślają, że koledzy z drużyny nie pomogli Lewandowskiemu w grze. Tym razem Polak nie mógł liczyć na regularne dogrania w okolicach pola karnego.
- Koledzy z drużyny polskiego napastnika nie mogli go znaleźć. To on sam zdobył bramkę efektownym uderzeniem - podkreślają dziennikarze El Desmarque.
- Dokładny. Miał swoją szansę i wykorzystał ją świetnym wolejem. Nie uczestniczył w grze, ale kiepskie dośrodkowania ze skrzydeł nigdy nie dawały mu przewagi nad środkowymi obrońcami Realu Madryt - czytamy w Mundo Deportivo.