Kolejna wpadka FC Porto w Europie, bramkarz wyleciał z boiska. A Świderski zmarnował rzut karny

Karol Świderski mógł wpisać się na listę strzelców w meczu Ligi Europy, lecz piłka po jego uderzeniu z rzutu karnego nie wpadła do siatki. Kolejną w wpadkę zaliczyło natomiast FC Porto. Były mistrz Portugalii nie sięgnął po komplet punktów nawet pomimo gry w przewadze.
Utrecht - FC Porto
FC Porto przegrało w tym sezonie tylko jeden raz. Dwa tygodnie temu nieoczekiwanie uległo z Nottingham Forest (0:2). Możliwość powrotu na zwycięską ścieżkę w Lidze Europy nadarzyła się już w czwartek.
Były mistrz Portugalii mierzył się na wyjeździe z Utrechtem. W podstawowym składzie "Smoków" klasycznie znalazł się Jan Bednarek. Na ławce rezerwowych wylądował natomiast jego rodak, Jakub Kiwior.
Pierwsza połowa spotkania na Galgenwaard jednak nie porwała. Ani jedni, ani drudzy nie zdołali poważnie zagrozić bramce rywala. Na konkrety było trzeba poczekać aż do drugiej części starcia.
W 48. minucie na prowadzenie wyszedł Utrecht. Na listę strzelców wpisał się Miguel Rodriguez. Hiszpan wpadł w pole karne i trafił na 1:0. Prowadzenie gospodarzy nie utrzymywało się długo.
Lekko ponad kwadrans później do remisu (1:1) doprowadził Borja Sainz. Atakujący FC Porto odnalazł się w polu karnym, dopadł do odbitej przez bramkarza piłki, po czym umieścił ją w siatce.
Trafienie dla "Smoków" wywołało ostre przepychanki w bramce. Golkiper gospodarzy, Vasilis Barkas, doprowadził do kontaktu z głową Gabriela Veigi, za co musiał zostać ukarany czerwoną kartką.
Gra w przewadze na wiele się jednak nie zdała. Mecz Utrechtu z FC Porto w Lidze Europy zakończył się zaskakującym remisem 1:1.
FSV Mainz - Fiorentina
W czwartek w meczu europejskich pucharów wystąpił nie tylko Jan Bednarek, ale również inny z Polaków, Kacper Potulski. 17-letni defensor znalazł się w pierwszym składzie Mainz na starcie z Fiorentiną. Dla utalentowanego stopera był to już trzeci występ w Lidze Konferencji.
Pojedynek drużyn znajdujących się w ogromnym kryzysie dużo lepiej rozpoczęli Włosi. Już w 16. minucie prowadzenie gościom dał Simon Sohm. Szwajcar pokonał bramkarza po atomowym uderzeniu.
Fiorentina, choć była stroną przeważającą, nie potrafiła pójść za ciosem. Niewykorzystane sytuacje pod bramką Mainz zemściły się po przerwie.
Niemiecki zespół do końca walczył o korzystny rezultat, co poskutkowało trafieniem Benedicta Hollerbacha. 24-letni napastnik wykorzystał zamieszanie w polu karnym, doprowadzając do remisu 1:1.
W ostatniej minucie doliczonego czasu gry bohaterem Mainz został Lee Jae-Sung. Koreańczyk zapewnił ekipie Bundesligi cenne zwycięstwo 2:1.
Malmoe - Panathinaikos
Powodów do zadowolenia nie miał zaś trzeci z Polaków, Karol Świderski. Podczas bieżącej edycji Ligi Konferencji napastnik Panathinaikosu Ateny wpisywał się na listę strzelców aż trzykrotnie. Swój dorobek mógł poprawić w czwartek. W pierwszej połowie podszedł do rzutu karnego.
Polski napastnik został jednak zatrzymany przez Melkera Ellborga. Szwedzki bramkarz Malmoe wyczuł jego zamiary i wybronił strzał. Nie najlepsza postawa poskutkowała zmianą w przerwie meczu.
Wielokrotny mistrz Grecji dwoił się i troił, aby sięgnąć po komplet punktów. W drugiej części meczu o krok od wpisania się na listę strzelców był Tete. Piłka po jego uderzeniu trafiła jednak tylko w słupek.
W 85. minucie bohaterem Panathinaikosu został Filip Djuricić. Bramka autorstwa 33-latka zapewniła ekipie z Aten triumf 1:0.