Kompletny rollercoaster w meczu Ekstraklasy! Lech uniknął kompromitacji [WIDEO]

Kompletny rollercoaster w meczu Ekstraklasy! Lech uniknął kompromitacji [WIDEO]
ARTUR KRASZEWSKI / pressfocus
W drugim z niedzielnych spotkań 29. kolejki PKO Ekstraklasy Lech Poznań wygrał 3:2 z ŁKS-em Łódź. Niewiele brakowało, aby "Kolejorz" mimo gry w przewadze jednego zawodnika oraz dwubramkowego prowadzenia i tak stracił punkty.
W ostatnim czasie w Poznaniu było gorąco. Po porażce z Puszczą Niepołomice "Kolejorz" nie zdecydował się jednak na rozstanie z Mariuszem Rumakiem. Niewiele brakowało, aby Lech fatalnie zaczął spotkanie w Łodzi.
Dalsza część tekstu pod wideo
Po uderzeniu Hotiego zza pola karnego niepewną interwencję zaliczył Mrozek. Do dobitki ruszył Tejan, a po jego strzale piłka odbiła się od słupka. Później dobre okazje zmarnowali jeszcze Dankowski oraz Mammadov.
Z biegiem czasu inicjatywę zaczął przejmować Lech. W 36. minucie przyniosło to efekt w postaci gola. Andersson dośrodkował prosto na głowę Ishaka, a napastnik gości nie pomylił się z kilku metrów.
W końcówce pierwszej połowy byliśmy świadkami niezbyt przyjemnych scen z udziałem Daniego Ramireza, który padł na murawę bez kontaktu z rywalem (więcej TUTAJ). Do przerwy wynik już się nie zmienił - Lech prowadził w Łodzi 1:0.
W drugiej części spotkania poznaniacy podwyższyli rezultat. Drugą asystę zaliczył Andersson, który świetnie obsłużył Marchwińskiego. Polak nie zmarnował sytuacji sam na sam z bramkarzem.
Odpowiedź ŁKS-u była natychmiastowa. Karlstroem faulował Balicia w polu karnym, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Rzut karny na gola pewnie zamienił Tejan.
Radość gospodarzy nie trwała jednak zbyt długo. Dwie żółte kartki w krótkim odstępie czasu zobaczył Ceijas, który w pierwszej części spotkania zastąpił Ramireza.
W końcówce rywalizacja dwukrotnie była przerywana, bo kibice Lecha oraz ŁKS-u dwukrotnie odpalali race. Z tego względu rywalizacja trwała znacznie dłużej.
W 86. minucie ŁKS sensacyjnie doprowadził do wyrównania. Tejan dośrodkował w pole karne do Juricia, a ten pokonał Mrozka. Lech grał w przewadze, ale i tak stracił prowadzenie.
"Kolejorz" od razu rzucił się do ataku. W doliczonym czasie gry przyniosło to efekt w postaci gola. Arndt obronił pierwszy strzał Marchwińskiego, lecz przy dobitce musiał skapitulować.
Finalnie Lech wygrał więc z ŁKS-em 3:2 i awansował na drugie miejsce w ligowej tabeli. Beniaminek jest przedostatni i coraz bardziej przybliża się do spadku z PKO Ekstraklasy.

Przeczytaj również